Wojciech Stawowy wszystkie te doniesienia dementuje. Trener Arki mówi: - Osobiście chcę ten sezon dokończyć z tymi zawodnikami. To, co wspólnie zaczęliśmy, chcę wspólnie zakończyć.
Arka Gdynia typowana była jako jeden z głównych kandydatów do awansu do Orange Ekstraklasy. Rzeczywistość okazała się jednak brutalna. Naszpikowany gwiazdami zespół wcale nie wygrywa w lidze z każdym - Arka potrafi zremisować i przegrać mecz. Po 25. kolejkach gdynianie zajmują szóstą pozycję w tabeli. Do trzeciej, premiowanej awansem pozycji tracą pięć punktów. Mimo nie najlepszej lokaty w tabeli Wojciech Stawowy wierzy w awans swoich podopiecznych. - My jesteśmy już w takim momencie, że do zakończenia zostało dziewięć kolejek. Wiem, że ktoś może nie wierzyć w to, że nam się uda. Ja taką wiarę jednak mam i mam wiarę w tą drużynę, w to co robimy i wierzę, że ta karta w końcu się odwróci. W końcu ta drużyna niedawno grała w ekstraklasie i grać w piłkę nie zapomniała - mówi szkoleniowiec Arki.
Stawowy, gdy przychodził do Arki Gdynia podpisał 3-letni kontrakt. Po ostatnich niepowodzeniach zespołu spodziewano się jego dymisji. - Jestem tylko i wyłącznie pracownikiem i jeżeli takie decyzje podejmą władze klubowe, a tu mam na myśli pana prezesa Ryszarda Krauze, bo to z nim się umawiałem na temat pracy, funkcjonowania w Arce Gdynia, to oczywiście ja taką decyzję uszanuję. Zaznaczam wyraźnie - to musi być decyzja prezesa, a nie spekulacje takie, jakie pojawiały się w ostatnim czasie w Przeglądzie Sportowym i innych gazetach. Te spekulacje na pewno nie pomagały drużynie w motywacji do kolejnych spotkań - mówi szkoleniowiec Arki Gdynia.
O tym, jak wielkie znaczenie w funkcjonowaniu klubu z Gdyni ma postać Ryszarda Krauze niech świadczą następujące słowa: - To musi być decyzja właściciela - pana Ryszarda Krauze. Jeżeli prezes klubu powie, że jestem zwolniony, to to znaczy, że tak powiedział prezes Krauze - dodaje Stawowy.
Winą za słabą formę prezentowaną przez Arkę trener obarcza siebie: - To nie jest, że winą za słabszą postawę należy obarczać piłkarzy, bo tak na pewno nie jest. Wina tutaj leży po mojej stronie i albo ja sobie z tym radzę, albo nie. Natomiast dywagacje na temat dymisji i odejścia mojego z Arki będą się w takich sytuacjach pojawiać - mówi Stawowy.
Już w najbliższej kolejce Arka Gdynia na własnym boisku podejmować będzie Stal ze Stalowej Woli. Stal do potentatów w lidze nie należy, jednak potrafi urwać punkty faworytom. Jak będzie tym razem? W przypadku, gdy Arka nie zdobędzie kompletu trzech punktów losy obecnego jej szkoleniowca mogą się różnie potoczyć. Arka potrzebuje trzech oczek, by gonić zespoły z czołówki tabeli i włączyć się do walki o Orange Ekstraklasę.