Pod koniec sierpnia Komitet Wykonawczy UEFA zdecydował, że mecz o Superpuchar Europy odbędzie się w Budapeszcie, a nie w Porto jak to pierwotnie planowano.
Trybuny Puskas Areny będą mogły być wypełnione jedynie w 30 procentach. Oznacza to, że na stadion w Budapeszcie wejdzie maksymalnie 20 tysięcy kibiców.
W Portugalii są wściekli na decyzję UEFA. Burmistrz Porto, Rui Moreira, zagroził Europejskiej Unii Piłki Nożnej pozwem na posiedzeniu rady miasta w poniedziałek.
ZOBACZ WIDEO: Reprezentanci Polski grają lepiej w klubach, niż w kadrze narodowej. O co tutaj chodzi? "To jest jedyne wytłumaczenie"
Wysłał nawet odpowiedni list do UEFA. - Mam nadzieję, że otrzymam odpowiedź. Jeśli nie, to sprawa trafi do sądu w Genewie - powiedział.
Moreira zarzucił też UEFA mówienie prawdy. Podobno decydującym czynnikiem dla zmiany miejsca był fakt, że finałowy turniej Ligi Mistrzów odbył się niedawno w Lizbonie. Oficjalnie przedstawiono to tak, że zmieniono lokalizację z powodu sytuacji z koronawirusem w Porto.
- Można było powiedzieć, że Liga Mistrzów była rozgrywana w Lizbonie i nie chcemy jechać do tego samego kraju. To byłoby zrozumiałe. Nie wiem, czy w Budapeszcie sytuacja z koronawirusem nie jest jeszcze trudniejsza - dodał Moreira.
Ciekawostką jest fakt, że od 1 września na Węgry będzie można wjechać tylko posiadając bardzo ważny powód. UEFA ma jednak nadzieję, że takowym będzie Superpuchar Europy.
"UEFA ściśle współpracuje z Węgierskim Związkiem Piłki Nożnej i jego rządem w celu podjęcia działań mających na celu zapewnienie ochrony zdrowia wszystkim widzom i uczestnikom meczu. Przepisy wjazdu na Węgry dla różnych grup docelowych (zawodnicy, działacze, partnerzy, pracownicy, media, kibice) są również częścią tych dyskusji" - poinformowała federacja w oficjalnym oświadczeniu.
Na 24 września zaplanowano mecz Superpucharu Europy pomiędzy Bayernem Monachium a Sevillą.
Zobacz także:
Zagraniczne media o wojnie na linii Kucharski - Lewandowski. "Milionowy pozew", "Poważne zarzuty"
PKO Ekstraklasa. Legia Warszawa. Oficjalnie: Artur Jędrzejczyk zostaje w klubie na dłużej