PKO Ekstraklasa. Wisła Kraków - Wisła Płock. Artur Skowronek gra o przetrwanie

PAP / Artur Reszko / Na zdjęciu: Artur Skowronek
PAP / Artur Reszko / Na zdjęciu: Artur Skowronek

- Zrywamy się, postępy są widoczne - zapewnia Artur Skowronek. Jego Wisła Kraków nie wygrała żadnego z 7 ostatnich spotkań, w piątkowym meczu 4. kolejki PKO Ekstraklasy z Wisłą Płock (20:30) zagra o przyszłość szkoleniowca.

Ostatnie zwycięstwo ekipa z Reymonta 22 odniosła 3 lipca, pokonując na wyjeździe Łódzki Klub Sportowy (1:2), który był wówczas czerwoną latarnią PKO Ekstraklasy. To była 34. kolejka poprzedniego sezonu. Potem Wisła zremisowała z Koroną Kielce (1:1) i przegrał z Zagłębiem Lubin (1:3) i Arką Gdynia (0:1).

Nowy sezon krakowianie zaczęli wstydliwym odpadnięciem z Pucharu Polski z III-ligowym KSZO Ostrowiec Świętokrzyski. A w lidze kolejno zremisowali z Jagiellonią Białystok (1:1), ulegli Śląskowi Wrocław (1:3) i zremisowali z Pogonią Szczecin (2:2).

Przyszłość Artura Skowronka zawisła na włosku jednak nie tylko z uwagi na słabe wyniki, ale też nie rokującą dobrze grę zespołu. Nie ma w Wiśle piłkarza, który byłby w dobrej formie, zawodnicy nie współpracują ze sobą w formacjach i jako zespół. Jeśli w piątek Biała Gwiazda znów straci punkty, w kolejnym meczu z Górnikiem Zabrze (25.09) może ją już poprowadzić ktoś inny. Skowronek na razie przekonuje, że widzi postęp w grze swojej drużyny.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: tak się strzela w polskiej III lidze

- Popełniliśmy błędy techniczno-taktyczne i indywidualne przy bramkach straconych w tym sezonie. Mogliśmy zachować się lepiej. Nad tym właśnie pracujemy, staramy się, żeby defensywa złapała stabilizację. Mam nadzieję, że będziemy się lepiej asekurować. Widzę, że jest postęp, że zgrywamy się. Te postępy są widoczne - zapewnia szkoleniowiec.

W piątek krakowian czeka trudne zadanie, bo choć płocczanie też w tym sezonie jeszcze nie wygrali, to są rywalem bardzo niewdzięcznym dla takich drużyn jak zespół Skowronka, który próbuje budować atak pozycyjny.

- Czy to w Poznaniu, czy ostatnio z Legią, przeciwnicy Wisły mieli trudności w ataku pozycyjnym, bo to bardzo dobrze poukładana drużyna. Będzie bardzo trudno, bo trener Sobolewski preferuje ustawienie drużyny w niskim pressingu - zauważa Skowronek.

- Rywale bardzo mocno zagęszczają środek pola. Przed bramkarzem mają bardzo solidnych środkowych obrońców. Trzeba mieć pomysł na takie ustawienie i my go mamy, realizowaliśmy go w treningu, rozmawialiśmy o nim. Staraliśmy się w treningu, żeby podejmować dobre decyzje względem takiego ustawienia przeciwnika - dodaje.

Klub z Reymonta 22 pozyskał w tym oknie transferowym już sześciu piłkarzy, ale poza mającym przebłyski Yawem Yeboahem nowi wiślacy zawodzą. A Skowronek twierdzi, że to nie koniec nabytków: - Ciągle szukamy wzmocnień. Okienko jest długie i do 5 października możemy jeszcze sfinalizować transfery, więc jesteśmy cały czas aktywni na rynku i może się jeszcze coś wydarzyć.

Najnowszym nabytkiem Białej Gwiazdy jest Michal Frydrych. To doświadczony czeski obrońca, związany przez lata ze Slavią Praga. Więcej TUTAJ. 30-latek przeciwko Wiśle Płock jeszcze nie zagra.

- Cieszę się, że ten transfer został sfinalizowany bo to nie była łatwa sprawa. Michal nie znajdzie się w kadrze na piątkowe spotkanie. Dojechał do nas w środę i przechodził badania medyczne. W czwartek wszedł w trening indywidualny. Z drużyną będzie trenował od następnego tygodnia - tłumaczy trener Wisły.

Mecz 4. kolejki PKO Ekstraklasy Wisła Kraków - Wisła Płock w piątek o godz. 20:00. Transmisja w Canal+ Sport.

Czytaj również -> Yaw Yeboah: Urodziłem się po to, żeby grać w piłkę 

Komentarze (0)