W 96. minucie reprezentacja Hiszpanii doprowadziła do wyrównania. Bramkę na wagę punktu w pierwszym spotkaniu Ligi Narodów UEFA zdobył Jose Gaya. Wpakował on piłkę do siatki z najbliższej odległości. Niemieccy piłkarze domagali się odgwizdania spalonego i nieuznania bramki, ale sędzia był niewzruszony na ich protesty.
Jak pokazują telewizyjne powtórki, gol był zdobyty prawidłowo. Wszystko przez obrońcę reprezentacji Niemiec, który częściowo był poza boiskiem. Według przepisów brał udział w grze i przez to Gaya uniknął spalonego.
Podczas transmisji w TVP Sport komentujący to spotkanie Mateusz Borek i Robert Podoliński z całkowitym przekonaniem mówili, że bramka padła ze spalonego. Po meczu Borek na Twitterze przyznał się do błędu i przeprosił za niego.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: zrobił to jak z Niemcami! Kapitalne podanie Grosickiego na treningu kadry
"Przepraszamy z Panem Robertem. Zawodnik za linią oczywiście bierze udział w grze. Uczymy się całe życie. Do 94 minuty szło nam w miarę. Jak Niemcom" - napisał Borek na Twitterze.
Przepraszamy z Panem Robertem. Zawodnik za linią oczywiście bierze udział w grze. Uczymy się całe życie. Do 94 minuty szło nam w miarę. Jak Niemcom.:-)
— Mateusz Borek (@BorekMati) September 3, 2020
Hiszpania i Niemcy rywalizują w grupie 4 dywizji A Ligi Narodów UEFA. Po 1. kolejce jej liderem jest Ukraina, która pokonała Szwajcarię 2:1.
Germany can complain all they want but Jose Gaya was very much onside. He was played onside by the defender in the bottom right. It doesn't matter if he had slid off the pitch, he remains active as a defensive player for offside. #GERESP pic.twitter.com/oC6dtvPd71
— Dale Johnson (@DaleJohnsonESPN) September 3, 2020
Czytaj także:
Liga Narodów: Holandia - Polska. Jerzy Brzęczek: Siła rażenia przeciwnika jest ogromna
Liga Narodów. Niemcy - Hiszpania. Bramka w ostatniej sekundzie uratowała gości