Zbigniew Boniek: Lato się obraża i robi folklor

Zbigniew Boniek, przed laty znakomity piłkarz a ostatnio kandydat na prezesa PZPN, po raz kolejny zaatakował na łamach Dziennika swojego kontrkandydata i zwycięzcę wyborów, Grzegorza Latę.

W tym artykule dowiesz się o:

Zbigniew Boniek zarzuca Grzegorzowi Lacie, że nie panuje nad sytuacją, jaka panuje w polskiej piłce oraz w piłkarskiej centrali. Za przykład przywołuje niedawną wypowiedź jednego z członków zarządu Zbigniewa Lacha, który porównywał PZPN do mafii. Boniek nie zgadza się jednak z tym, że Lato odegrał znaczącą rolę w sprzyjaniu ŁKS, poprzez naciski na Komisję Odwoławczą, by ta ponownie rozpatrywała sprawę klubu z alei Unii.

- Nie zauważyłem, aby Grzegorz jakoś specjalnie zabiegał o cokolwiek. Inna sprawa, że co innego to poparcie podczas wyborów wynikające z konkretnych interesów, a co innego rzeczywiste wsparcie. O tym, jaką Lato ma władzę nad swoimi ludźmi, świadczy wypowiedź pana Lacha z zarządu PZPN, który nazwał związek organizacją mafijną. Ciekaw jestem, co Grzesio na to? - kwituje Boniek.

Boniek oburza się na wypowiedzi Laty, które ostatnimi czasy prezes PZPN udziela w mediach. Lato sugerował w poniedziałek, że Boniek sprzedając Widzew Łódź, obecnemu właścicielowi Sylwestrowi Cackowi, "wcisnął mu kit", czyli zespół, nad którym wisi widmo degradacji.

- Z Grzegorzem jest problem, bo on na moje merytoryczne argumenty jest w stanie odpowiadać tylko folklorystycznie. Szczypie mnie i szczypie i w końcu się doigra. Oświadczam publicznie i jemu też to powiedziałem osobiście, że jeśli do końca sierpnia jeszcze raz mnie zaczepi, dowiecie się o Grzegorzu bardzo wiele ciekawego - zapowiada Boniek.

Były selekcjoner reprezentacji Polski ma za złe obecnemu zarządowi PZPN, że nie rozwiązuje należycie problemów, które trapią polską piłkę. Boniek podkreśla, że wszelkie sugestie pod adresem prezesa Laty, kończą się albo jego obrazą, albo medialną szopką z udziałem szefa piłkarskiej centrali.

- Polska piłka leży w gruzach, a my się szczypiemy, rozliczamy, biedni okradają biednych. Tylko jak się to Grzegorzowi spokojnie mówi, używając argumentów, to on się obraża i robi folklor - ocenia w wywiadzie dla Dziennika Boniek.

Komentarze (0)