To nie była łatwa przeprawa dla Legii Warszawa, choć mistrzowie Polski byli zdecydowanymi faworytami. Jedyna bramka padła dopiero w 82. minucie. Chwilę wcześniej Kirk Millar z Linfield FC zobaczył czerwoną kartkę i gospodarze grali w przewadze.
Jose Kante na boisku pojawił się w 70. minucie, zmieniając nieskutecznego Tomasa Pekharta. Po jego trafieniu zespół odetchnął, ale też zrobił wszystko, żeby prowadzenie utrzymać do końca. W tym sezonie w tej fazie rozgrywek Ligi Mistrzów nie ma dwumeczu. O awansie decyduje jedna potyczka, gdyby nie rozstrzygnęła się w regularnym czasie gry, doszłoby do dogrywki i ewentualnie rzutów karnych.
Prezes Polskiego Związku Piłki Nożnej był spokojny o to, kto wygra. Po rozpoczęciu drugiej połowy Zbigniew Boniek stwierdził na Twitterze, że Legia wygra 2:0. "Prezesie, wynik ważny, awans dla całej polskiej piłki ważniejszy, ale gra do kitu..." - odpisał Janusz Piechociński, polityk i były poseł. Wówczas Boniek wyjaśnił, że nie ogląda meczu. Być może wtedy podzieliłby zdanie innych twitterowiczów.
Spokojnie wygra Legia 2-0
— Zbigniew Boniek (@BoniekZibi) August 18, 2020
Marek Wawrzynowski z WP SportoweFakty napisał wprost: "Legia rozczarowała". Pochwalił za to strzelca bramki: "Dobrze przynajmniej, że Kante kopie w piłkę nie gorzej niż w koszulkę", nawiązując do akcji z końca sezonu. Piłkarz doznał kontuzji i ze złości kopnął, co miał pod ręką. Padło na koszulkę klubową, co kibice zinterpretowali jednoznacznie - jako brak szacunku do zespołu.
Legia rozczarowała. Mało agresywnie, wolno grają, wolno myślą, są za bardzo schematyczni, brakuje niestandardowego pomysłu. Powtórka sprzed roku, może się rozkręci... Dobrze przynajmniej, że Kante kopie w piłkę nie gorzej niż w koszulkę.
— Marek Wawrzynowski (@M_Wawrzynowski) August 18, 2020
Czytaj też:
Koronawirus. Policja pojawiła się na treningu Werderu Brema. Nie zachowano dystansu społecznego
Liga Mistrzów. Legia Warszawa - Linfield FC. Maciej Kmita: Koszmary wróciły [KOMENTARZ]
ZOBACZ WIDEO: Liga Mistrzów. Bayern Monachium wielkim faworytem po pokonaniu Barcelony. "Wjeżdżają na trzypasmową autostradę"