PKO Ekstraklasa. Legia Warszawa. Szef TVP Sport skomentował transfer Boruca. "Znakomity ruch marketingowy"

PKO Ekstraklasa. Dariusz Tuzimek: Pokonać samego siebie - to byłoby największe zwycięstwo Boruca [KOMENTARZ]

W sobotę Legia Warszawa oficjalnie pochwaliła się podpisaniem rocznego kontraktu z Arturem Borucem. Tym samym były bramkarz AFC Bournemouth wrócił do stołecznego klubu po 15 latach przerwy. W Legii dostanie bluzę z numerem "1" i ma być podstawowym bramkarzem mistrza Polski (więcej TUTAJ).

Transfer Boruca rozgrzał polską opinię publiczną. Na Twitterze pojawiło się sporo komentarzy. Głos zabrał między innymi Marek Szkolnikowski. Szef TVP Sport cieszy się, że do PKO Ekstraklasy wrócił piłkarz z tak bogatym CV i zwrócił uwagę, że 40-latek poszedł śladem Jakuba Błaszczykowskiego, który w 2019 roku wrócił do Wisły Kraków po wielu latach gry w Bundeslidze.

"Powrót Króla Artura to znakomity ruch marketingowy Legii Warszawa. PKO Ekstraklasa będzie silną ligą, jeśli tacy piłkarze będą do niej wracać u kresu swoich karier. Przykład dał Kuba, czekamy na następnych. Młodzi nie mogą za wcześnie wyjeżdżać, starzy muszą wracać. Proste" - napisał Marek Szkolnikowski.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: piłkarz Legii Warszawa zrezygnował z urlopu. Już trenuje do nowego sezonu

Już w poprzednich latach działacze Legii próbowali ściągnąć do swojego klubu Boruca. Wówczas jednak się nie udało. Wielokrotny reprezentant Polski przedłużał kontrakt z AFC Bournemouth. Tym razem obie strony doszły jednak do porozumienia. Były już klub Boruca spadł z Premier League i nie chciał przedłużać kontraktu z Polakiem. Z kolei mistrzowie Polski potrzebowali doświadczonego bramkarza, po tym jak za 7 milionów euro Radosław Majecki odszedł do AS Monaco.

- Artur jest dla mnie gwarantem tego, że zawodnicy nie będą mieli tzw. "trzęsawki", będzie dodawał im pewności siebie. Piłkarze, mając Artura za sobą, nie będą panikowali, nie będą się cofali "tyłkiem do bramki" - tak transfer Boruca do Legii skomentował dla naszego portalu Jan Tomaszewski (więcej TUTAJ).

Zobacz wpis Marka Szkolnikowskiego: