PKO Ekstraklasa. Michał Żyro - powrót do czołówki po angielskim koszmarze

WP SportoweFakty / Karol Słomka / Na zdjęciu: Michał Żyro (przy piłce)
WP SportoweFakty / Karol Słomka / Na zdjęciu: Michał Żyro (przy piłce)

Koszmarna kontuzja zniweczyła nadzieje na karierę w Anglii. Michał Żyro spakował walizki i wrócił do Polski. Minęły cztery lata i znowu puka do drzwi Europy.

Niezwykle długa i bolesna była droga Michała Żyry do PKO Ekstraklasy. Ten tydzień zaczął jednak z wysokiego "C" i potwierdził transfer do Piasta Gliwice, który za miesiąc będzie grał w eliminacjach Ligi Europy. Zadowolony piłkarz zaraz po podpisaniu kontraktu zwracał uwagę, że w jego nowym klubie wiedzą, co znaczy cierpliwość. Sam rozumie to doskonale - przez cztery lata walczył, by wrócić do czołówki. Cierpliwością mógłby obdzielić resztę kolegów z zespołu.

Musiał się podnieść po koszmarnej kontuzji kolana. W kwietniu 2016 roku Żyro wystąpił w barwach Wolverhampton w meczu z Milton Keynes Dons. Pod koniec pierwszej połowy Antony Kay wyprostowaną nogą trafił w lewe kolano Polaka. Został ukarany tylko żółtą kartką. O brutalnym faulu Anglika zrobiło się głośno w brytyjskich mediach. A diagnoza Żyry była porażająca: kontuzja więzadła krzyżowego i więzadeł pobocznych, uszkodzenia struktury na zewnątrz kolana i pęknięcie kości.

- Nie potrafię po tym przejść do porządku dziennego - mówił Jez Moxey, prezes Wolves. - Nie umiem wyrazić swojego gniewu na atak, który doprowadził do tak poważnej kontuzji. Wiemy, że urazy to część futbolu, ale to był atak, który nie tylko doprowadził do poważnej kontuzji Żyry, ale też zagrażał jego karierze - dodał.

ZOBACZ WIDEO: PKO Ekstraklasa. Ośrodek Legia Training Center oficjalnie otwarty. Obiekt robi wrażenie!

A to był dopiero początek gry Polaka w angielskiej Championship. Zdążył zagrać w zaledwie ośmiu meczach. Miał świetny debiut - strzelił dwa gole i zebrał owacje od kibiców. Cztery miesiące później był już skazany na fizjoterapeutę i gabinety lekarskie.

Po 11 miesiącach wrócił do zdrowia. Wolverhampton był już po rewolucji. W klub zaangażował się wpływowy agent Jorge Mendes. Sprowadził trenera i piłkarzy, którzy należą do jego agencji. Wśród nich nowego napastnika, Heldera Costę. Nie było tam miejsca dla Żyry. Ogrywał się w rezerwach, a później na wypożyczeniu w III-ligowym Charlton. Latem 2018 roku spakował walizki i wrócił do Polski. Kolejny sezon spędził w Pogoni Szczecin, drugi raz zerwał więzadła i na pierwszą rundę minionego sezonu przeniósł się do Korony Kielce. W półtora sezonu zagrał w zaledwie 25 meczach. Wtedy zrobił krok w tył i przeniósł się do Stali Mielec.

Na Podkarpaciu grał razem z młodszym bratem, Mateuszem, wypożyczonym z Legii Warszawa. - Decyzję pomogła mi podjąć tabela i dobre słowo od brata, ale i innych zawodników i znajomych. Taka przygoda już w życiu mogłaby mi się nie trafić - powiedział klubowym mediom.

Starszy z braci Żyro zagrał w Mielcu tylko rundę wiosenną. Zdążył przyczynić się do historycznego awansu Stali do ekstraklasy. Klub wrócił do niej po 24 latach, a 27-latek strzelił dla niego sześć goli i trzy razy asystował. W starciu z Zagłębiem Sosnowiec, które przesądziło o awansie, był najlepszym piłkarzem. Strzelił dwa gole i raz asystował, a Stal wygrała 3:0. To było show jednego aktora. Tak wypracował sobie renomę, którą doceniły największe kluby ekstraklasy.

Piast ubił bardzo dobry interes. Nie zapłacił ani grosza za utalentowanego piłkarza, któremu wygasł kontrakt z Koroną. A w Gliwicach jego kariera znowu może nabrać rozpędu, tak jak po transferze z Legii do Wolves. Waldemar Fornalik to specjalista od odbudowywania piłkarzy, o czym przekonali się m.in. Tom Hateley i Joel Valencia, którzy przychodzili do Polski jako nieznani gracze, a zostali filarami mistrzowskiej ekipy z 2019 roku.

- Wierzymy, że Michał może grać jeszcze lepiej i niedługo nawiąże do czasów, gdy występował w reprezentacji Polski, zdobywał tytuły mistrza Polski (z Legią Warszawa - przyp. red.), a swoją postawą zapracował na transfer do Wolverhampton - zapowiada Bogdan Wilk, dyrektor sportowy Piasta.

Gliwiczanie zainaugurują sezon 21 lub 22 sierpnia. Wtedy zagrają pierwszy mecz nowego sezonu PKO Ekstraklasy ze Śląskiem Wrocław.

Przemysław Płacheta w Norwich City FC. Polski struś pędziwiatr w mieście kanarków

Joel Valencia: Ekstraklasa zmieniła moje życie

Komentarze (3)
avatar
olo1
28.07.2020
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Taką głupota w piłce panuje od lat. Jeden brutalny faul i po karierze. Tymczasem zwyrodnialec dostanie żółtą kartkę i gra dalej. Chory sport..... 
avatar
Heniu Miły
28.07.2020
Zgłoś do moderacji
0
1
Odpowiedz
Cala anglia mówi o jakimś drewniaku hahhaha ? Pamiętam jak były te artykuły 10 milionów Real Barcelona ha ha a to takie samo drewno jak ten kurpownik co go teraz na sile za 15 milionowe lekia Czytaj całość