W sobotę na autostradzie A4 w okolicach Brzeska doszło do niebezpiecznej sytuacji. Tam starli się pseudokibice podkarpackich klubów: Karpat Krosno, Stali Rzeszów, Stali Stalowa Wola, Resovii Rzeszów oraz JKS-u Jarosław. Policję zawiadomili świadkowie zdarzenia. Gdy patrole pojawiły się we wskazanym miejscu, po kibolach nie było już śladu.
- Pseudokibice zadziałali w nietypowy sposób. Nie umówili się w jednym miejscu, ale jadąc autostradą z przeciwnych stron porozumieli się, że spotykają się w danym miejscu. To działo się bardzo dynamicznie i trwało nie dłużej niż 15 minut. Po kwadransie od pierwszego zgłoszenia był pierwszy patrol i pseudokibice już się zdążyli rozjechać - powiedział nam rzecznik prasowy Komendy Wojewódzkiej Policji w Krakowie, mł. insp. Sebsatian Gleń.
Policja liczy na pomoc świadków zdarzenia. Wyglądało ono bardzo niebezpiecznie. Chuligani zablokowali jedną nitkę autostrady A4. Na szczęście nie doszło do tragicznego wypadku i nikomu nic się nie stało. Policja prowadzi śledztwo w tej sprawie: kontaktuje się ze świadkami, analizuje nagrania z samochodowych kamerek.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: sędzia uderzył piłkarza. W twarz!
Uczestnikom ustawki grożą dwa zarzuty: udziału w bójce i spowodowania zagrożenia w ruchu lądowym. - Będą skierowane wnioski do sądu o naruszenie przepisów ruchu drogowego, bo zarówno zatrzymywanie się, jak i chodzenie po autostradzie jest zabronione - dodał Gleń. Śledczy szykują się na długotrwałe dochodzenie, gdyż na miejscu nie udało się nikogo zatrzymać ani wylegitymować.
Małopolska policja współpracuje w tej sprawie z podkarpackimi śledczymi. - To kibole z ich terenu, więc liczymy na pomoc przy operacyjnych ustaleń z ich strony. Sprawdziliśmy szpitale, ale nie było tam nikogo, kto by tam trafił na SOR z bójki - stwierdził Gleń.
Rzecznik prasowy KWP w Krakowie przyznał, że to była czwarta w tym miesiącu ustawka pseudokibiców na terenie województwa małopolskiego. Po raz drugi doszło do niej na autostradzie, ale pierwszy raz funkcjonariuszom nie udało się udaremnić konfrontacji chuliganów.
Do jednej z nich miało dojść 8 lipca pod Tarnowem. Wtedy policja wylegitymowała 50 osób. Dwa dni później policja zapobiegła dwóm kolejnym ustawkom. Najpierw interweniowano na terenie leśnym na pograniczu województw małopolskiego i podkarpackiego. Policja wjechała za kibolami do lasu, ale tam chuligani rozbiegli się i uciekli. - Mieli nawet dorobione klucze do szlabanów leśnych, by uciec - powiedział Gleń.
Do innej ustawki mało dojść na autostradzie A4 na MOP-ie Stanisławice. - Tam jedna grupa już czekała, to było 30 osób. Wylegitymowaliśmy ich, mieli przy sobie cztery maczety, piłę ręczną, race, siekierę, metalową rurkę. Ustawki są często zaplanowane z dużym wyprzedzeniem. Kibole swoje miejsca trzymają w konspiracji, ale dzięki działaniom operacyjnym, obserwacjom, często udaje się zapobiec ustawkom. W sobotę się nie udało zapobiec, ale mam nadzieję, że bez konsekwencji dla uczestników zdarzenia się nie obędzie - zakończył Gleń.
Czytaj także:
Serie A. Juventus mistrzem. Włoskie media oceniły: najlepszy Ronaldo, Szczęsny wyżej niż Buffon
Premier League: Manchester United pokonał Leicester City w bitwie o Ligę Mistrzów