Było kilka wydarzeń, które negatywnie wpłynęły na relacje Rafała i Łukasza Gikiewiczów. Ten drugi miał żal do brata, że nie poinformował go o swoim ślubie. Ze strony obu braci pojawiały się głosy niezadowolenia dotyczące tego, że nie gratulują sobie nawzajem osiąganych sukcesów (więcej na ten temat pisaliśmy tutaj >> i tutaj >>)
- To jeden z moich dwóch braci. Kiedyś zabraknie naszych rodziców i będziemy tylko we trójkę na tym świecie. Wszyscy mamy synów i chciałbym, żeby oni mieli ze sobą kontakt. Rodzina to jest rodzina. Ale moim zdaniem popełnił błąd, bo takich historii się nie sprzedaje do mediów - mówi Rafał Gikiewicz w rozmowie z "Super Expressem".
Zauważa jednocześnie, że prędzej czy później będzie "trzeba się pojednać" i że "ludzie wybaczają sobie znacznie gorsze rzeczy". Zdradza również, że bardzo cieszy się z tego, że po raz pierwszy zobaczy syna Łukasza. Będzie miał okazję go poznać przy okazji spotkania z żoną swojego brata.
Na razie relacje braci Gikiewiczów są dalekie od ideału. Ze słów Rafała wynika jednak, że wkrótce może się to zmienić.
- Chodziliśmy ze sobą do podstawówki, do liceum i nikt nie zna nas lepiej niż my sami, nawet nasze żony. Bliźniak to jest bliźniak. Były między nami gorsze momenty, ale trzeba umieć się godzić i znaleźć złoty środek. Mamy takie charaktery, że żaden z nas nie lubi ustąpić i zawsze idziemy do celu, ale przyjdzie ten moment, że trzeba się pogodzić, sprzedawanie pewnych rzeczy do mediów jest niepotrzebne - podkreśla.
Czytaj także:
- Piotr Kurowski stanął w obronie przyjaciółki. Jeden z napastników odgryzł mu ucho
- Pep Guardiola chce łatać dziury w defensywie Manchesteru City. Na celowniku David Alaba
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: kuriozalny samobój z polskiej ligi