Koronawirus wrócił do Czarnogóry. Powodem mecz piłkarski?

PAP/EPA / ANDREJ CUKIC / Na zdjęciu: El Fardou Ben Nabouhane (z lewej) i Aleksandar Scekić walczą o piłkę
PAP/EPA / ANDREJ CUKIC / Na zdjęciu: El Fardou Ben Nabouhane (z lewej) i Aleksandar Scekić walczą o piłkę

Dwa tygodnie po tym, jak Czarnogóra pochwaliła się wygraną walką z koronawirusem, w kraju pojawiło się dziewięć nowych przypadków zakażeń. Ma to m.in. związek z meczem piłkarskim w sąsiedniej Serbii.

W tym artykule dowiesz się o:

Dziewięć nowych przypadków zakażenia koronawirusem w Czarnogórze potwierdził Jevro Eraković, szef głównego szpitala w Podgoricy. Dodał, że spodziewane są kolejne zachorowania.

Eraković podkreślił, że pierwsze nowe przypadki od dwóch tygodni to efekt "zachowania niektórych nieodpowiedzialnych. Wyjaśnił, że siedmiu chorych 10 czerwca odwiedziło stolicę Serbii - Belgrad - by oglądać derby między Partizanemem a Crveną Zvezdą.

Derbowe spotkanie z perspektywy trybun śledziło aż 16 tys. fanów. Było to pierwsze duże wydarzenie od momentu, gdy serbski rząd poluzował obostrzenia, pozwalając na organizację imprez z nieograniczoną liczbą kibiców na trybunach.

- Oczywiste jest, że wizyta naszych obywateli na piłkarskich derbach w Belgradzie doprowadziła do obecnej sytuacji - stwierdził szef szpitala w Podgoricy.

W Czarnogórze odnotowano łącznie 333 przypadki koronawirusa. Zmarło dziewięć osób.

Zobacz też:
PKO Ekstraklasa. Epidemiolog Dariusz Rudaś komentuje powrót kibiców na stadiony. "Bardzo nieroztropna decyzja"
Kamil Grosicki: Byliśmy wtedy naprawdę blisko finału

ZOBACZ WIDEO: PKO Ekstraklasa. Czy kibice powinni wrócić na stadiony? Profesor Simon stawia warunki, przy których to bezpieczne

Komentarze (0)