- Moje ja** się obracają, gdy mówią, że nic nie osiągnąłem we Włoszech. W niższych ligach wywalczyłem osiem awansów. Rywalizacja w Lidze Mistrzów to trudne wyzwanie - mówił Maurizio Sarri podczas spotkania z wąskim gronem dziennikarzy.
Jeżeli chodzi o poważniejsze osiągnięcia szkoleniowca Juventusu Turyn, to faktycznie wygląda to blado. Szczególnie wtedy, gdy weźmiemy pod uwagę poważniejsze sukcesy we Włoszech. W jego sportowym CV wyróżniają się zdobycze z okresu pracy w Chelsea FC. Z "The Blues" wygrał Ligę Europy (2018/19) i finał Pucharu Ligi Angielskiej (2018/19).
W trakcie konferencji prasowej przed finałem Pucharu Włoch Sarri odniósł się również do formy swoich piłkarzy.
- Graliśmy siedem miesięcy, a później mieliśmy trzy miesiące blokady. W najbliższych meczach musimy wydobyć z siebie wszystko, co mamy. Jeśli nie jesteśmy w stanie wykrzesać 100 proc., ale 90, to niech to będzie 90 - dodał włoski szkoleniowiec.
Wskazał też plusy kwarantanny. - Po trzech miesiącach spotkałem się z lepszymi facetami. Są bardziej uśmiechnięci, otwarci, chętni do rozmowy. Zdaję sobie sprawę również z tego, że jestem bardziej cierpliwy. Myślę, że wynika to z drogi, jaką zaczęliśmy kroczyć w ciągu ostatnich kilku miesięcy - podsumował Maurizio Sarri, cytowany przez calciomercato.com.
Póki co Juventus Turyn jest liderem zestawienia Serie A. Ekipa Sarriego ma na swoim koncie 63 punkty. Zaledwie "oczko" mniej zgromadziło Lazio Rzym. W środę (17 czerwca) "Stara Dama" zmierzy się w finale Pucharu Włoch z SSC Napoli, więc pojawi się szansa, by włoski szkoleniowiec wywalczył pierwsze trofeum w tym sezonie. Transmisja tego pojedynku w TVP 1.
Czytaj także:
- Marcus Rashford wpłynął na działalność rządu. Wywalczył darmowe posiłki dla biednych dzieci
- Niemiecki dziennikarz wychwala Lewandowskiego: Jest bardziej kompletny niż Gerd Mueller
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: wielki błąd bramkarza. Za chwilę padł gol