PKO Ekstraklasa: Lech - Pogoń. Pogrom w Poznaniu! "Kolejorz" pewny gry w grupie mistrzowskiej

PAP / Jakub Kaczmarczyk / Na zdjęciu: piłkarze Lecha Poznań
PAP / Jakub Kaczmarczyk / Na zdjęciu: piłkarze Lecha Poznań

Dopiero w trzeciej kolejce PKO Ekstraklasy po jej odmrożeniu Lech doczekał się pierwszego zwycięstwa. Było ono za to bardzo efektowne. Zespół Dariusza Żurawia rozbił Pogoń Szczecin 4:0 i zapewnił sobie awans do grupy mistrzowskiej.

Kibice wciąż nie mogą wchodzić na trybuny, a kluby proszą ich o wsparcie, oferując wirtualne bilety. Podobnie postąpił "Kolejorz", choć takiej reakcji nie mógł się spodziewać. Poznańscy fani nie widzieli przeszkód w zakupie tych wejściówek, lecz postawili warunek. Karlo Muhar, którego krytykują za słabą grę właściwie od momentu jego sprowadzenia do Poznania, miał zasiąść na ławce rezerwowych - tak, by szansę od 1. minuty dostał Jakub Moder.

#BiletDlaMuhara - tak nazwano akcję w mediach społecznościowych i szybko zyskała ona wśród sympatyków Lecha olbrzymi rozgłos. Trudno powiedzieć, czy Dariusz Żuraw (oglądający ten mecz z trybun, bo w sobotę w Lubinie otrzymał czerwoną kartkę) zasugerował się naciskiem kibiców, jednak zmiany w składzie dokonał i Chorwat faktycznie zasiadł na ławce, a w podstawowej jedenastce pojawił się Moder.

Już w 22. minucie każdy, kto domagał się tej roszady mógł stwierdzić: "A nie mówiłem?" 21-latek idealnie zamknął dośrodkowanie Tymoteusza Puchacza z lewego skrzydła i technicznym strzałem nie dał szans Dante Stipicy.

ZOBACZ WIDEO: Krzysztof Simon nie wierzy w reżim sanitarny na stadionach. "Życzę powodzenia temu, kto będzie miał nad tym zapanować"

To był ważny gol w spotkaniu, które do tej pory nie obfitowało w sytuacje i nie dostarczało wielkich emocji. Lechici nabrali pewności, zyskali luz i poszli za ciosem. Dzięki temu do przerwy prowadzili już 2:0, choć druga bramka to przede wszystkim efekt ogromnego błędu przeciwnika. Przed własnym polem karnym piłkę stracił Tomas Podstawski, przejął ją Christian Gytkjaer i po chwili umieścił w siatce mocnym, pewnym uderzeniem. Zniechęcony Stipica nawet nie próbował interweniować.

"Portowcy" tak klarownych okazji długo nie stwarzali, a pierwszą mieli dopiero tuż przed przerwą, gdy oko w oko z Mickeyem van der Hartem stanął Podstawski. Rehabilitacji za błąd jednak nie było, bo Holender obronił płaski strzał rywala.

Na drugą połowę Kosta Runjaić posłał do gry Huberta Turskiego i Kamila Drygasa, którego gol w ubiegłą sobotę zapewnił Pogoni zwycięstwo nad Cracovią (1:0). Te roszady jednak nic nie dały. Szczecinianie byli przeraźliwie bezradni, a bramki nadal strzelali gospodarze. Na 3:0 po niepewnej interwencji Stipicy trafił Dani Ramirez, zaś czwarty gol to dzieło Jakuba Kamińskiego, który wykorzystał prostopadłe podanie Ramireza.

Po nieco ponad godzinie gry zrobiło się 4:0 i to był koniec emocji w Poznaniu. Pogoń straciła ochotę do walki, a Lech już nie narzucał wysokiego tempa, bo miał w garści w pełni bezpieczny wynik.

Dzięki wtorkowej wygranej podopieczni Dariusza Żurawia gromadzą 46 pkt. i awansowali na 3. miejsce w tabeli PKO Ekstraklasy. Są już także pewni, że w fazie finałowej znajdą się w grupie mistrzowskiej.

Lech Poznań - Pogoń Szczecin 4:0 (2:0)
1:0 - Jakub Moder 22'
2:0 - Christian Gytkjaer 31'
3:0 - Dani Ramirez 57'
4:0 - Jakub Kamiński 61'

Składy:

Lech Poznań: Mickey van der Hart - Bohdan Butko (77' Robert Gumny), Lubomir Satka, Djordje Crnomarković, Tymoteusz Puchacz, Jakub Kamiński, Jakub Moder, Pedro Tiba, Kamil Jóźwiak, Dani Ramirez (70' Filip Marchwiński), Christian Gytkjaer (71' Timur Żamaletdinow).

Pogoń Szczecin: Dante Stipica - Jakub Bartkowski, Benedikt Zech, Mariusz Malec, Ricardo Nunes, Tomas Podstawski, Maciej Żurawski, Marcin Listkowski, Sebastian Kowalczyk (62' Paweł Cibicki), Santeri Hostikka (46' Kamil Drygas), Michalis Manias (46' Hubert Turski).

Żółta kartka: Marcin Listkowski (Pogoń Szczecin).

Sędzia: Łukasz Szczech (Kobyłka).

Źródło artykułu: