Roman Kosecki poparł Donalda Tuska ws. zamknięcia stadionów. Teraz żałuje. "To była moja największa głupota"

Newspix / Piotr Kucza / Na zdjęciu: Roman Kosecki
Newspix / Piotr Kucza / Na zdjęciu: Roman Kosecki

- To była moja największa głupota, za co przepraszam - powiedział Roman Kosecki odnosząc się do poparcia decyzji o zamykaniu stadionów w 2011 roku. Były poseł PO podkreśla, że to odpowiednie służby powinny zapewniać porządek na trybunach.

W tym artykule dowiesz się o:

W 2011 roku ówczesny Premier Polski - Donald Tusk - wydał wojnę stadionowym chuliganom w wyniku czego zalecił zamknięcie stadionów. W wyniku tego m.in. wojewoda mazowiecki - Jacek Kozłowski zadecydował, że kibice nie wejdą na najbliższe spotkanie warszawskiej Legii.

Takie ruchy spotkały się ze zdecydowanym sprzeciwem kibiców, a także partii opozycyjnych. Decyzji Tuska próbował wówczas jednak bronić Roman Kosecki, ówczesny poseł Platformy Obywatelskiej. - Nie można chować głowy w piasek, jakby nic się nie stało. Jako piłkarz wiem, że ciężko gra się przy pustych trybunach, ale rozumiem rząd - mówił.

Dziś jednak uważa, że tamte słowa były błędem. W programie Kanału Sportowego - "Hejt Park" przeprosił za poparcie decyzji o wykluczeniu kibiców.

ZOBACZ WIDEO: Zrobimy sobie w Polsce "drugie Bergamo"? "We Włoszech wszystko zaczęło się od meczu piłki nożnej!"

- Popełniłem jeden polityczny błąd - gdy zamykano stadiony. Gdy wojewoda zamknął stadion Legii mówiłem, że nie ma wyjścia. To była moja największa głupota, za co przepraszam - powiedział Kosecki.

Były poseł podkreślił, że nie należy, tak jak to było w 2011 roku, stosować odpowiedzialności zbiorowej. O porządek na trybunach dbać powinny odpowiednie służby.

- Po to mamy policję w kraju, po to mamy różnego rodzaju służby i grupy, które rozpracowują różne nieprawidłowości, by tych najgorszych eliminować. Po coś się jednak gra, nawet teraz najgorszy przeciwnik - koronawirus, pokazał, że mecze się odbywają, no ale to wszystko jest takie nijakie - skomentował Kosecki odnosząc się do aktualnej sytuacji na świecie, gdzie wiele lig gra bez udziału fanów.

- Dałem się podpuścić. Sam się też pewnie trochę wystawiłem. Dostałem mocno w tyłek. Moi rodzice i znajomi również mocno to odczuli - zakończył wątek były reprezentant Polski.

Czytaj także:
Znamy sędziów na 28. kolejkę PKO Ekstraklasy i hit Wisła Kraków - Legia Warszawa
Transfery. Arkadiusz Milik w Juventusie Turyn? Były reprezentant Włoch uważa, że jest za słaby

Źródło artykułu: