Aż trudno w to uwierzyć, ale ostatnim bramkarzem, który obronił strzał Roberta Lewandowskiego z "wapna", był 17 sierpnia 2014 roku Daniel Masuch z Preussen Muenster. Od tego czasu "Lewy" wykonał 44 rzuty karne w meczach Bayernu i reprezentacji Polski - 42 wykorzystał, a w dwóch przypadkach uderzył obok bramki. Nie ma na świecie drugiego egzekutora "11" z taką skutecznością.
Lewandowski stawał w tym czasie przeciwko 34 golkiperom i żaden nie obronił jego strzału. W niedzielę na swoją karną listę napastnik Bayernu dopisał Rafała Gikiewicza. Bramkarz Unionu Berlin podjął grę Lewandowskiego i do samego końca czekał z wybraniem kierunku rzutu, ale "Lewy" i tak go przechytrzył i wpakował piłkę do siatki.
- Sposób, w jaki Robert wykonuje rzuty karne, to kolejny z jego fenomenów. Osiągnął w tym perfekcję - mówi WP SportoweFakty Adam Matysek, były znakomity bramkarz, 34-krotny reprezentant Polski. - Rzuty karne to nie tylko umiejętności piłkarskie, ale też gra nerwów, a Lewandowski ma nerwy ze stali. Jest znakomitym piłkarzem, który wyłącza emocje. To dlatego od sześciu lat - to niewyobrażalne! - nikt nie obronił jego "jedenastki" - dodaje były golkiper Bayeru Leverkusen (1998-2001).
Robert Lewandowski wrócił do strzelania@lewy_official w polsko-polskim pojedynku pokonał @gikiewicz33
— CANAL+ SPORT (@CANALPLUS_SPORT) May 17, 2020
Transmisja trwa w CANAL+ SPORT! pic.twitter.com/HE31h2jnWf
Lewandowski opracował swój autorski sposób na wykonywanie rzutów karnych. Startuje do piłki z linii pola karnego, ale tuż przed oddaniem strzału przechodzi w tryb "slow-motion", prawie się zatrzymuje i dopiero po chwili uderza. - Robi to na pograniczu z przepisami, ale robi to prawidłowo. Wręcz idealnie interpretuje zasady gry - mówił nam sędzia Rafał Rostkowski. Więcej o tym TUTAJ.
- Ten jego ostatni ruch przed uderzeniem, to prawie zatrzymanie się, deprymuje bramkarzy. On tym pozbawia ich momentu na wyczucie jego intencji. Kiedy już się zorientują, co się dzieje, jest za późno. Z doświadczenia wiem, że płynniejszy podbieg strzelającego do piłki dawał bramkarzowi większe szanse na obronę - komentuje Matysek.
Jest jakiś sposób na zatrzymanie Lewandowskiego? - Taki jak wybrał Gikiewicz. Najlepszą metodą jest czekanie do końca, wytrącenie strzelającego z równowagi, ale akurat z Lewandowskim trudno tę grę psychologiczną wygrać. Nawet jeśli bramkarz nie wybierze rogu i będzie czekał do końca, to Lewandowski ma przewagę i to on ostatecznie wybiera róg - mówi uczestnik MŚ 2002.
- Proszę zauważyć, że on zmienia miejsca, w które posyła piłkę. Jego nie da się przeczekać, bo on wszystko kontroluje do samego końca. Kontroluje tempo, w jakim nabiega na piłkę i równocześnie zachowanie bramkarza na linii. Kiedy czeka się za długo, czasu na reakcję może już zabraknąć - dodaje Matysek.
- Dziś można wszystko przeanalizować, rozebrać na czynniki pierwsze, obejrzeć dziesiątki rzutów karnych, ale wobec rzutów karnych Lewandowskiego bramkarze są bezradni. Jedyną nadzieją na obronę jego rzutu karnego jest to, że źle uderzy, ale przy tak wyszkolonym zawodniku to marna pociecha. On osiągnął perfekcję - kończy nasz rozmówca.
Gol strzelony Gikiewiczowi był już 26. Lewandowskiego w tym sezonie Bundesligi. "Lewy" jest zdecydowanym liderem klasyfikacji strzelców niemieckiej ekstraklasy. Drugiego Timo Wernera z RB Lipsk wyprzedza o 5 trafień, a trzeciego Jadon Sancho z Borussii Dortmund o 12. Więcej TUTAJ.
Bayern pokonał Union 2:0 i utrzymał w ligowej tabeli czteropunktową przewagę nad Borussią Dortmund.
ZOBACZ WIDEO: Dawid Kownacki będzie miał problem z dostosowaniem się do wytycznych ligi ws. koronawirusa. "Czasem porywa cię fantazja"