Zlatan Ibrahimović w połowie kwietnia opuścił Włochy i udał się do rodzinnej Szwecji. W ojczyźnie nie mógł narzekać, bo łagodne przepisy wprowadzone na czas pandemii koronawirusa pozwalały klubom piłkarskim normalnie trenować.
Napastnik Milanu wykorzystał fakt, że posiada 25 proc. akcji klubu Hammarby IF i dołączył do treningów. W końcu jednak przyszedł czas na powrót do Włoch i według mediów pojawi się w Mediolanie jeszcze w poniedziałek.
- To było bardzo pozytywne doświadczenie. Zwłaszcza w tych czasach. Zarówno dla mnie, jak i dla klubu, bo było duże zainteresowanie mediów - mówi dyrektor sportowy Jesper Jansson.
W międzyczasie pojawiały się plotki, że "Ibra" już teraz rozwiąże swój kontrakt z Milanem i zostanie w Hammarby. Tak się nie stanie, ale Szwedzi liczą, że w przyszłości 38-latek zdecyduje się na taki krok.
- Wierzę, że jest na to szansa, ale tylko sam Zlatan wie, jak będzie. Nauczyłem się, że nic nie powie, dopóki nie będzie tego pewny w stu procentach - kończy Jansson.
Transfery. Ibrahimović chce 6 mln euro za sezon w Milanie >>
Zlatan Ibrahimović zarobił za sparing. Szwedzki klub o niczym nie wiedział >>
ZOBACZ WIDEO: Koronawirus przewartościował piłkarskie kontrakty. "Futbol jest przepłacony, ale to prawo rynku"