- Jestem jedynym piłkarzem grającym zawodowo w piłkę na Tajwanie, a teraz i na całym świecie - stwierdził Tom Clarke dla "The Sun" i dodał: - W wielu krajach były duże ograniczenia z powodu koronawirusa, ale u nas aż tak źle nie jest. Przede wszystkim treningi są kontynuowane i mecze odbywają się.
Nowy sezon na Tajwanie wystartował na początku kwietnia. Spotkania pokazywane są w telewizji i internecie. Odbywają się bez udziału kibiców.
- Gdy wychodzimy na boisko, nawet podczas treningu, mamy sprawdzaną temperaturę. Zakazano uścisków dłoni. Witamy się łokciami. Nerwów jednak nie ma. Trenujemy i gramy z pełnym zaangażowaniem, jak każdy profesjonalista - zdradził Clarke.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: techniczny popis Grosickiego. Boniek skomentował to w swoim stylu
Angielski piłkarz dodał również, że gra przy pustych trybunach nie jest wielkim problemem na Tajwanie. Miejscowe stadiony są bardzo duże i jeszcze przed pandemią koronawirusa kibice rzadko wypełniali trybuny, które mogą pomieścić nawet ponad 50 tysięcy fanów.
Na Tajwanie oficjalnie zanotowano zaledwie sześć zgonów z powodu koronawirusa - czytamy w angielskim "The Sun".
Czytaj także:
Sezon na Wyspach Owczych wystartował. Drużyna Łukasza Cieślewicza z bezbramkowym remisem
Oficjalnie: w Milanie brak zakażeń. Wszyscy w klubie są zdrowi