Epidemia koronawirusa doprowadziła do zawieszenia rozgrywek. Przypominamy zatem najciekawsze, najdziwniejsze i najbardziej pamiętne mecze sprzed lat.
To była trzecia wiosenna kolejka sezonu 2002/2003. Oba zespoły były pod ścianą, bo w dwóch wcześniejszych seriach doznały porażek i musiały walczyć o pierwsze punkty w nowym roku. Poziom presji był więc ogromny.
Zaczęło się zgodnie z oczekiwaniami i po myśli gospodarzy, którzy dysponowali znacznie mocniejszym składem. Po 71 minutach prowadzili 2:0 dzięki bramkom Tomasza Dawidowskiego i Jacka Dembińskiego. Wydawało się, że jest po meczu. "Nafciarze" zdołali jednak wrócić do świata żywych i w ostatnim kwadransie w ciągu dwóch minut sprawili, że na tablicy wyników było 2:2. Kontakt dał im z rzutu karnego Dariusz Romuzga, a wyrównał Marcin Janus.
ZOBACZ WIDEO: Bogdan Wenta ostrożnie o powrocie Ekstraklasy. "Piłkarze też są narażeni na koronawirusa"
- Pracuję 33 lata w piłce, ale dzisiaj przy stanie 2:2 nie wytrzymałem ciśnienia. Na cztery minuty przed końcem meczu opuściłem ławkę trenerską, ponieważ doznałem wylewu krwi do palca - mówił po ostatnim gwizdku rozemocjonowany Mieczysław Broniszewski.
Szkoleniowiec płocczan miał jednak powody do zadowolenia. Remis we Wronkach był dla jego drużyny bardzo korzystny, a dla Amiki wręcz odwrotnie. Ekipa z Wielkopolski pogrzebała szansę na udział w europejskich pucharach, a władze klubu nie przeszły obok sportowej zapaści obojętnie i postanowiły rozwiązać umowę z trenerem Mirosławem Jabłońskim.
Po tej dymisji drugą kadencję we Wronkach rozpoczął Stefan Majewski, któremu udało się poprawić wyniki i ostatecznie Amica zajęła na koniec sezonu 2002/2003 szóste miejsce w tabeli.
Wisła finiszowała na 10. pozycji i bez większych problemów wywalczyła utrzymanie. Broniszewski jednak nie wytrwał na stanowisku do ostatniej kolejki. Stracił pracę niespełna miesiąc po remisie we Wronkach, a czarę goryczy przelała wyjazdowa porażka ze Szczakowianką Jaworzno (0:2).
Co ciekawe, "Nafciarze" kończyli rywalizację w tamtej edycji... z Jabłońskim na ławce. Były opiekun Amiki zastąpił na stanowisku trenera, który kilka tygodni wcześniej pozbawił go pracy w poprzednim klubie.