Kolejne zwycięstwo 1:0 - relacja z meczu Stal Stalowa Wola - Resovia Rzeszów

Stal Stalowa Wola po trafieniu Pawła Wasilewskiego wygrała z Resovią Rzeszów 1:0. Spotkanie nie stało na wysokim poziomie i było toczone przy sporym upale. Znacznie lepiej w tych warunkach prezentowali się goście z Rzeszowa.

Początek pojedynku był dość niemrawy. Przez pierwszy kwadrans nie działo się praktycznie nic. Zapewne więcej można było zobaczyć na bocznym boisku, gdzie swój turniej rozgrywali kibice Stalówki.

Pierwszy strzał publiczność zobaczyła dopiero w 15. minucie, kiedy to goście próbowali szczęścia. Futbolówka przeszła jednak nad bramką. Mądrze grające Pasy nie dopuszczały Stalowców do sytuacji strzeleckich. Pierwszą i jedną z nielicznych zmarnował w 23. minucie Ihor Mihałewskyj, który z pola karnego uderzył mocno, ale piłka minęła spojenie słupka z poprzeczką - o jakieś pół metra. Kilka minut potem wybornej okazji nie wykorzystał Adam Łagiewka, który zamiast strzelać podał do Marcina Pietryki. Już w ostatnich sekundach pierwszej połowy nerwy puściły dwóm graczom. Mihałowskyj ostro przepychał się z Wiesławem Kozubkiem i arbiter pokazał zawodnikowi Stalówki czerwoną kartkę. Z kolei piłkarz Resovii nie został ukarany nawet żółtą kartką. Chwilę potem drużyny udały się do szatni.

Na drugą odsłonę meczu opiekun zielono-czarnych Przemysław Cecherz wpuścił na boisko Jurija Mychalczuka. Ten już w 49. minucie stanął przed szansą na gola, ale minimalnie chybił. Kolejne minuty przebiegały pod dyktando gości. Najpierw umiejętności Stanisława Wierzgacza sprawdził Piotr Kamiński. 180 sekund później padła bramka dla Resovii, lecz arbiter dopatrzył się pozycji spalonej. Ostro krzyknął do sędziego szkoleniowiec rzeszowian Mirosław Hajdo: - To są jakieś jaja. W 67. minucie prawidłową bramkę zdobyli gospodarze. Lewą stroną uciekł Mychalczuk, świetnie wrzucił na trzeci metr do Pawła Wasilewskiego, a ten nie miał problemów z wpakowanie piłki do siatki z tak bliskiej odległości. W kolejnej akcji znów dobrze pokazał się Mychalczuk, ale strzał Cezarego Czpaka trafił w boczną siatkę. Ostatnią godną odnotowania akcję przeprowadził beniaminek drugiej ligi, ale Jarosław Piątkowski nie trafił w piłkę z dwóch metrów po wrzutce z rzutu rożnego.

Sztab szkoleniowy Stali nadal testował Czpaka, Mychalczuka i Mykola Hresztę. Obaj zawodnicy z Ukrainy w przyszłym tygodniu zwiążą się z klubem z ulicy Hutniczej. Również przyszłość Czpaka będzie wyjaśniona w najbliższych dniach. Cecherz ogląda się także jeszcze za obrońcą, a także czeka na decyzję Cracovii w sprawie Kamila Karcza.

Stal Stalowa Wola - Resovia Rzeszów 1:0 (0:0)

1:0 - Paweł Wasilewski 70'

Stal Stalowa Wola: Wietecha - Lebioda, Krawiec, Drozd, Szymiczek, Olszewski, Uwakwe, Łagiewka, Trela, Mihałewskyj, Salami. Grali także: Wierzgacz, Wasilewski, Hreszta, Mychalczuk, Czpak, Myszka.

Resovia Rzeszów (wyjściowy): Pietryka - Szkolnik, Pydych, Kusiak, Kozubek, Piątkowski, Walaszczyk, Turczyn, Fryc, Hajduk, Wiktor.

Czerwona kartka: Mihałewskyj (Stal).

Widzów: 500.

Komentarze (0)