- Spodziewaliśmy się, że ten mecz nie będzie super widowiskiem, natomiast liczyłem, że będziemy skuteczniejsi. Walczyliśmy do ostatniej minuty, żeby zremisować. Wierzę, że jesteśmy lepszą drużyna, musimy jednak poprawić swoją grę - powiedział po meczu trener Maciej Skorża.
- Zagraliśmy słabsze spotkanie i widać było u nas brak rytmu meczowego. Mimo wszystko z tym przeciwnikiem powinniśmy sobie poradzić - stwierdzi Skorża, jednak przyznał, że przed rewanżem nie zamierza panikować. - Naszym celem jest pojechanie do Tallinna i pokonanie przeciwnika - mówi otwarcie.
Trener Wisły uważa, że jego piłkarze nie zlekceważyli rywala.
- Widać było ile kosztował ten mecz piłkarzy Levadii. Po ostatnim gwizdku leżeli ze skurczami. Nam zabrakło koncentracji. Nie zlekceważyliśmy przeciwnika, myśleliśmy chyba jednak, że bramki w końcu i tak wpadną. Szkoda zwłaszcza naszych sytuacji z I połowy. Gdybyśmy pierwsi strzelili gola, mecz ułożyłby się inaczej - zakończył Skorża.
W przeciwnym tonie wypowiadali się oczywiście zadowoleni z rezultatu Estończycy. Uśmiechnięty asystent I trenera Levadii, Marko Kristal, powiedział że przed meczem jego zespół remis wziąłby "w ciemno". - Ten wynik był trudny do osiągnięcia, ale dobrze odrobiliśmy zadanie domowe i wyeliminowaliśmy mocne strony Wisły. Byliśmy bliscy zwycięstwa. Mimo, że mamy przewagę własnego boiska, to właśnie Wisła wciąż jest faworytem - mówił trener rywala krakowian.
Rewanż pomiędzy Wisłą i Levadią odbędzie się w przyszłą środę, 22 lipca.