PKO Ekstraklasa. Górnik - Cracovia. Trwa czarna seria Pasów. Debiutant dał triumf zabrzanom

PAP / Andrzej Grygiel / Na zdjęciu: piłkarze Górnika Zabrze Erik Jirka (2L) i Roman Prochazka (P) oraz Kamil Pestka (L) i Rafael Lopes (2P) z Cracovii
PAP / Andrzej Grygiel / Na zdjęciu: piłkarze Górnika Zabrze Erik Jirka (2L) i Roman Prochazka (P) oraz Kamil Pestka (L) i Rafael Lopes (2P) z Cracovii

Cracovia przegrała czwarty mecz z rzędu w rozgrywkach PKO Ekstraklasy. Tym razem Pasy uległy w Zabrzu miejscowemu Górnikowi 2:3. Gospodarzom wygraną dał debiutujący w lidze Stavors Vasilantonpoulos.

W tym artykule dowiesz się o:

Będąca ostatnio w dołku Cracovia w Zabrzu chciała przerwać złą serię. Zadanie nie było łatwe, gdyż Górnik jest jedną z najlepiej grających drużyn na swoim stadionie w tym sezonie PKO Ekstraklasy. Pasy w trzech poprzednich spotkaniach nie zdobyły punktu i po tym, jak zespół z Krakowa walczył o pozycję lidera pozostały już tylko wspomnienia.

Lepiej mecz rozpoczęli przyjezdni. Już w 5. minucie Cracovia objęła prowadzenie. Mateusz Wdowiak przedarł się prawą stroną i płasko dograł w pole karne. Tam był Rafael Lopes, który nabiegł na bliższy słupek i strzałem z pierwszej piłki pokonał Martina Chudego. Cracovia przejęła inicjatywę i mało brakło, by po chwili podwyższyła wynik po samobójczym trafieniu Przemysława Wiśniewskiego.

Górnik przez kilkanaście minut nie potrafił się odnaleźć na boisku, ale zdołał doprowadzić do wyrównania. Pomógł szczęśliwy rykoszet. Po strzale Erika Janzy piłka odbiła się od jednego z obrońców rywali i trafiła pod nogi Jesusa Jimeneza. Hiszpan strącił futbolówkę i zaskoczył defensywę Cracovii.

ZOBACZ WIDEO #dziejesiewsporcie: dopiero marzec, a bramkę roku już znamy? Fenomenalny wolej!

Więcej goli w pierwszej połowie już nie padło. Za to trenerzy obu drużyn musieli dokonywać zmian w składach ze względu na kontuzje swoich zawodników. Zejść z boiska musieli Łukasz Wolsztyński (Górnik) oraz Ivan Fiolić (Cracovia). To musiało wywołać nieprzewidzianą zmianę taktyki.

W drugiej połowie na początku przeważali zabrzanie i w 56. minucie objęli prowadzenie. Pięknego gola zdobył Erik Jirka. Skrzydłowy zdecydował się na potężne uderzenie z ponad dwudziestu metrów z pierwszej piłki i trafił idealnie. Michal Pesković wyciągnął się jak struna i tylko bezradnie obserwował jak piłka wpada do jego bramki.

Górnik przeważał, atakował, ale to Cracovia zdołała doprowadzić do wyrównania. Po dośrodkowaniu z rzutu wolnego główkował Michał Helik, który wykorzystał błąd obrony i bramkarza rywali. Chudy w tej sytuacji mógł zachować się zdecydowanie lepiej. Po chwili było już 3:2 dla zabrzan. Kapitalnym podaniem popisał się Jimenez, w polu karnym piłkę przyjął Stavors Vasilantonpoulos i uderzył bez zastanowienia. Futbolówka odbiła się od słupka i wpadła do bramki.

Górnik potwierdził, że u siebie jest bardzo silną drużyną. Przed tygodniem z Zabrza bez punktów wyjechała Pogoń Szczecin, a w piątek punkty straciła Cracovia. Dla Pasów to czwarta z rzędu porażka w lidze. Po raz ostatni taką czarną serię ekipa z Krakowa zaliczyła w na przełomie kwietnia i maja 2014 roku.

Górnik Zabrze - Cracovia 3:2 (1:1)
0:1 - Rafael Lopes 5'
1:1 - Jesus Jimenez 25'
2:1 - Erik Jirka 56'
2:2 - Michał Helik 68'
3:2 - Stavors Vasilantonpoulos 71'

Składy:

Górnik Zabrze: Martin Chudy - Stavors Vasilantonpoulos, Przemysław Wiśniewski, Paweł Bochniewicz, Erik Janza (56' Giorgos Giakoumakis) - Erik Jirka, Roman Prochazka, Alasana Manneh (79' Szymon Matuszek), Jesus Jimenez - Łukasz Wolsztyński (33' Michał Koj), Igor Angulo.

Cracovia: Michal Pesković - Diego Ferraresso, Michał Helik, Oleksij Dytiatjew, Kamil Pestka - Sergiu Hanca, Thiago (77' Pelle van Amersfoort), Ivan Fiolić (21' Michał Rakoczy, 77' Sebastian Strózik), Milan Dimun, Mateusz Wdowiak - Rafael Lopes.

Żółte kartki: Roman Prochazka, Przemysław Wiśniewski, Alasana Manneh, Michał Koj (Górnik Zabrze) oraz Thiago, Milan Dimun, Kamil Pestka (Cracovia).

Sędzia: Paweł Raczkowski (Warszawa).

Widzów: 8 974.

Czytaj także:
PKO Ekstraklasa normalnieje? Trenerska karuzela wyhamowała
Bundesliga. Krzysztof Piątek w niechlubnym rankingu. Mocno stracił na wartości

Źródło artykułu: