Jagiellonia Białystok zremisowała 1:1 (1:0) z Lechem Poznań w meczu 24. kolejki PKO Ekstraklasy. - Było widać agresję i walkę o zwycięstwo do samego końca. Drużyna pokazała inną twarz niż w ostatnim spotkaniu z Legią Warszawa - cieszył się Iwajło Petew.
- Pierwsza połowa była w naszym wykonaniu lepsza niż druga. Było widać ducha zespołu, byliśmy bardziej agresywni i mieliśmy dużo sytuacji. Druga część zaczęła się zaś bardzo źle, gdyż już w pierwszych minutach pozwoliliśmy rywalom stworzyć dwie bardzo dobre okazje. Cóż, ostatecznie zdobyliśmy punkt i myślimy już o przygotowaniu do starcia z Pogonią Szczecin - zauważył Bułgar.
Nieco rozczarowany po ostatnim gwizdku sędziego był Dariusz Żuraw, który po raz kolejny musiał się zadowolić tylko remisem w Białymstoku. - Czujemy niedosyt. Nie udało się wygrać, choć do tego dążyliśmy. Strzeliliśmy gola, ale mieliśmy też sporo innych okazji. W każdym meczu stwarzamy ich zresztą sporo, lecz mamy problem z wykończeniem - podkreślił.
Szkoleniowiec Lecha nie chciał krytykować Christiana Gytkjaera, który przy stanie 1:1 zmarnował dwie świetne szanse na strzelanie gola. - Taka jest piłka, czasem tacy zawodnicy też mają gorszy dzień. On sam był zresztą zły po meczu, bo takie sytuacje zwykle wykorzystuje - zauważył.
- Pierwsza połowa nie była dobra w naszym wykonaniu, mieliśmy za dużo strat własnych. To powodowało, że nie graliśmy płynnie. Jagiellonia groźnie kontrowała. Po zmianie stron zdecydowanie się jednak poprawiliśmy i już pierwsze sytuacje pokazały, że chcemy walczyć o jak najlepszy wynik. Wielu nie wykorzystaliśmy. Jakub Moder ma jednak dar dobrych uderzeń z dystansu - zakończył Żuraw.
Kuba Cimoszko: Długa droga w dół (komentarz) >>>
ZOBACZ WIDEO: Rzeźniczak przesadził z tweetem o Lechu Poznań. "Przeprosiłem, bo ten wpis był nie na miejscu. Czasem trzeba ugryźć się w język"