Liga Mistrzów: Olympique Lyon pokonał Juventus. Koszmarna gra Bianconerich. Cristiano Ronaldo oddał jedyny strzał celny

PAP/EPA / GUILLAUME HORCAJUELO / Na zdjęciu: Cristiano Ronaldo
PAP/EPA / GUILLAUME HORCAJUELO / Na zdjęciu: Cristiano Ronaldo

Gra Juventusu FC w Lyonie była obrazem nędzy i rozpaczy. Olympique wygrał 1:0 pierwszy mecz o awans do ćwierćfinału LM i może odczuwać większy niedosyt niż pokonani. Wojciech Szczęsny grał przez całe spotkanie.

Do środy Juventus FC nie przegrał i nie stracił gola na terenie Olympique Lyon. Przedstawiciele klubu z Turynu są obyci na salonach, więc dyrektorowi Pavelovi Nedvedovi nawet nie drgnęła powieka po wylosowaniu przedstawiciela Ligue 1. W duchu pewnie jednak był zadowolony z trafienia na rywala, którego nie ma nawet w czołówce ligi francuskiej.

Druga strona medalu jest taka, że w końcówce 2019 roku spodziewano się, że forma Juventusu będzie rosnąć i w lutym będzie on mieć więcej argumentów niż jeden w postaci Cristiano Ronaldo. Tymczasem drużyna Maurizio Sarrego gra bez wyrazu, jest krytykowana i straszy tylko nazwiskami na papierze. Czasu na pobudkę już praktycznie nie ma. Juventus przegrał Superpuchar Włoch, nie ma spokoju w Serie A, a w Lidze Mistrzów kłopot z Olympique Lyon.

Podopieczni Rudiego Garcii rozpoczęli mecz schowani w jedenastu na własnej połowie, ale to był pomysł tylko na kwadrans i zbadanie przeciwnika. Po nim gospodarze pokazali pazury i dali do zrozumienia, że nie warto ich lekceważyć. Olympique prowadził 9:4 w strzałach i 2:0 w uderzeniach celnych po pierwszej połowie, a co najbardziej istotne zdobył gola na 1:0.

ZOBACZ WIDEO #dziejesiesporcie: przewrotka sprzed linii pola karnego. Co za strzał!

W 31. minucie Houssem Aouar popisał się rajdem, wykorzystał brak bocznego defensora Juve i ominął jak juniora Rodrigo Bentancura. Jego dogranie wykorzystał Lucas Tousart i pokonał Wojciecha Szczęsnego. Polak miał małą szansę na zatrzymanie uderzenia z tak małej odległości i jest pierwszym w historii bramkarzem Juventusu, który w Lyonie wyciągnął piłkę z siatki. Prowadzenie zespołu z Ligue 1 było zasłużone, mógł je zdobyć już wcześniej dzięki strzałom Karla Toko Ekambiego, aż dopiął swego.

Z Turynu do Lyonu niedaleko, więc osobiście wspierać Juventus postanowiło pięć tysięcy kibiców. Ci, którzy byli na trybunach, widzieli podopiecznych Sarrego bez energii, pomysłu, którzy bezradnie odbijali się od dobrze ustawionych rywali. Błędy w obronie były już tylko dodatkiem do niemocy w ataku.

Po godzinie zakończył się występ Miralema Pjanicia, którego powrót do Lyonu okazał się niewypałem. Bez Bośniaka goście jednak nadal gubili piłkę i nie byli w stanie stwarzać sytuacji podbramkowej. Cristiano Ronaldo, jak jednoosobowa armia, przynajmniej zdobywał rzuty wolne blisko pola karnego Olympique, ale nie przynosiły one korzyści. Szansa na wyrównanie była dopiero w 69. minucie, kiedy Paulo Dybala spudłował po dograniu Danilo.

W 89. minucie Cristiano Ronaldo zatrudnił niegroźnym strzałem Anthony'ego Lopesa i w ten sposób przynajmniej uratował Juventus przed wstydliwym zero w rubryce "uderzenia celne".

Olympique Lyon - Juventus FC 1:0 (1:0)
1:0 - Lucas Tousart 31'

Składy:

Lyon: Anthony Lopes - Jason Denayer, Marcelo, Fernando Marcal - Leo Dubois (78' Kenny Tete), Bruno Guimaraes, Lucas Tousart, Houssem Aouar, Maxwel Cornet (81' Joachim Andersen) – Karl Toko Ekambi (66' Martin Terrier), Moussa Dembele

Juventus: Wojciech Szczęsny - Danilo, Leonardo Bonucci, Matthijs de Ligt, Alex Sandro - Rodrigo Bentancur, Miralem Pjanić (62' Aaron Ramsey), Adrian Rabiot (78' Federico Bernardeschi) - Juan Cuadrado (70' Gonzalo Higuain), Paulo Dybala, Cristiano Ronaldo

Żółte kartki: Marcelo, Cornet (Lyon)

Sędzia: Jesus Gil Manzano

Czytaj także: Mała demolka w Mediolanie! Atalanta rozbiła Valencia CF

Czytaj także: Bezradny finalista Tottenham Hotspur. RB Lipsk bliżej awansu w Lidze Mistrzów.

Źródło artykułu: