Młody defensywny pomocnik Jakub Kisiel dopiero co dołączył do Legii Warszawa a już spotkał się z agresją kibiców z ul. Łazienkowskiej. Podczas meczu ligowego z ŁKS na jednej z trybun powieszono transparent o treści "Kisiel won z Legii". Cała sprawa jest o tyle bulwersująca, że dotyczy juniora. Młody piłkarz do Legii ma dołączyć we wtorek, bo przebywa obecnie na zgrupowaniu kadry narodowej U17 w Hiszpanii.
- Nie rozmawiałem jeszcze z Kubą na ten temat, ale agent rozmawiał z Legią. Dzwonił do mnie też trener Marcin Dorna oraz prezes Zbigniew Boniek i obiecali pomoc - mówi nam ojciec zawodnika Paweł Kisiel.
Jeszcze w listopadzie zawodnik został zaatakowany fizycznie w okolicach bursy salezjańskiej przy ulicy Wiślanej w Warszawie. Początkowo pojawiła się informacja, że był to przypadkowy atak, w okolicy organizowane było bowiem spotkanie kibiców Polonii Warszawa, a Kisiel miał elementy ubrania z logo klubu z Konwiktorskiej. Jednak teraz dowiadujemy się, że atak nie był przypadkowy.
- Działacze Polonii oglądali nagrania z monitoringu. Na nagraniach widać, że sprawcy czekają w samochodzie a potem kręcą się po bocznym boisku. Czekali na nas - mówi pan Paweł.
ZOBACZ WIDEO: Nowy inwestor w Polonii Warszawa? "Ta sytuacja pokazuje, dlaczego wielki biznes nie wchodzi do polskiego futbolu"
Pod bursą ojciec zawodnika wyszedł z samochodu i otworzył tylne drzwi, by wyjąć rzeczy piłkarza. Został wepchnięty siłą do środka.
Trzej rośli napastnicy doskonale widzieli, kogo atakują, ponieważ zwracali się konkretnie do zawodnika. Przy czym "zwracali się" oznacza, że wykrzykiwali wulgaryzmy, szarpali piłkarza, a rodziców i 10-letnią siostrę pryskali gazem łzawiącym. Napastnicy zostali wkrótce zatrzymani.
Na początku lutego Kisiel podpisał umowę z Legią. Kilka dni później na trybunach pojawił się obraźliwy transparent. Jeden z bliskich znajomych zawodnika powiedział nam, że "dla Kuby sytuacja jest dziwna, niezrozumiała. To bardzo porządny chłopak, dobrze wychowany, nastawiony na cel. Zarzuca mu się między innymi, że miał zamalowywać graffiti związane z Legią, ale kto go zna, wie, że on nie zajmuje się takimi sprawami".
ZOBACZ Legia nie umie zająć zdecydowanego stanowiska
Podobnie mówi ojciec piłkarza. - Nie ma mowy, żeby robił jakieś rzeczy, które mu się zarzuca. To nie jest chłopak, który lata po mieście i zamalowuje coś sprayem. Jego interesuje tylko piłka - zapewnia.
Co ciekawe, okazuje się, że zawodnik jest kibicem Legii. - Pochodzi z Pułtuska, gdzie to jest właściwie jedyny wybór, kilku zawodników stąd grało w Legii, m.in. Arek Malarz. Zresztą tata Kuby również był kibicem Legii, dlatego dla nich cała ta sytuacja jest niezrozumiała - mówi nam znajomy zawodnika. Co więcej, w bursie mieszkają wspólnie zawodnicy Polonii i Legii, dlatego sprawa wygląda na jakieś prywatne porachunki.
ZOBACZ Chuligani chcą pozbyć się juniora z Legii
- Ktoś chce zaszkodzić Kubie, nie wiem z jakiego powodu, ale te wszystkie historie, które wypisują na jego temat, to bzdury. Nie ma co ukrywać, sam tym wszystkim jestem zszokowany - mówi ojciec piłkarza i dodaje, że martwi się o bezpieczeństwo syna.
Po powrocie do Polski zawodnik i jego przedstawiciele mają spotkać się z władzami Legii i ustalić, co dalej ze sprawą. Klub zadeklarował ze swojej strony pełne wsparcie dla 17-latka.