[tag=596]
Pogoń Szczecin[/tag] pokazała w niedzielę w Płocku ogromny charakter. Portowcy do 77. minuty przegrywali z Wisłą 0:2 po golach Giorgiego Merebaszwiliego i Jakuba Rzeźniczaka. W końcówce przyjezdni zadali rywalom trzy ciosy i wracają do siebie z kompletem punktów. Mogą okazać się kluczowe w walce w czołówce PKO Ekstraklasy.
- Po drugiej bramce Wisły nie wiedziałem, co powiedzieć - przyznał wprost trener Pogoni, Kosta Runjaić. - Mieliśmy problem z wejściem w mecz. Zastanawialiśmy się co zmienić i trzeba przyznać, że zmiennicy bardzo zmienili mecz i wygrali. W akcjach bramkowych pokazaliśmy jakość, jakiej wymagam od swojej drużyny - dodał Niemiec.
Do przerwy szczecinianie grali poniżej oczekiwań, nie oddali ani jednego (!) celnego strzału. Dopiero później udało im się nawiązać walkę z przeciwnikami.
ZOBACZ WIDEO: Rzeźniczak przesadził z tweetem o Lechu Poznań. "Przeprosiłem, bo ten wpis był nie na miejscu. Czasem trzeba ugryźć się w język"
- Widzieliśmy dwie różne połowy. O pierwszej musimy jak najszybciej zapomnieć. Wisła pokazała agresję, ale potem mieliśmy trochę szczęścia. Za drugą część meczu muszę pogratulować drużynie. Od początku pokazaliśmy całkowicie inną twarz, zagraliśmy agresywniej, do przodu - powiedział Runjaić.
A płocczanie zainaugurowali rok od porażki u siebie. Boli ich tym bardziej, że wygraną mieli w garści.
- To bardzo smutna lekcja dla mnie i dla zespołu - stwierdził Radosław Sobolewski. - W kilka minut roztrwoniliśmy coś, na co ciężko pracowaliśmy w okresie przygotowawczym i podczas meczu. Graliśmy długo mądrze, konsekwentnie, chcieliśmy zablokować środek, to nam się udawało, a potem nastąpiło nieszczęśliwe pięć minut, które nas mocno dotknęło - dodał trener Wisły.
Czytaj też:
-> Arkadiusz Malarz wraca na Łazienkowską
-> Michał Listkiewicz oburzony zachowaniem kibiców Legii Warszawa