"Kolejorz" od dwóch i pół roku nie sprzedał żadnego wychowanka (latem 2017 do Southampton wytransferowano Jana Bednarka) i potrzebuje dopływu gotówki. Problem w tym, że oferty, które spływają nie są dla 21-latka satysfakcjonujące.
- Te propozycje nie zadowalały ani nas, ani samego Kamila. Jedna z nich pochodziła z Major League Soccer, ale trudno ją nazwać powalającą. Dlatego wspólnie zdecydowaliśmy, że teraz transferu nie będzie - powiedział w audycji "Sportowa Arena" na antenie "Radia Poznań" prezes klubu, Karol Klimczak.
Przy Bułgarskiej uważają, że kolejna runda w zespole Dariusza Żurawia może być dla Jóźwiaka korzystna. - Wiadomo, że wysokie miejsce w tabeli albo gra w europejskich pucharach podniosłyby wartość każdego piłkarza. Dla samego Kamila jednak lepiej, żeby jeszcze okrzepł w naszej lidze i w większym stopniu zadomowił się w reprezentacji Polski, a potem pojechał na Euro 2020 - dodał Klimczak.
->Fortuna I liga: nowe kontrakty w Warcie Poznań i kolejne decyzje kadrowe
ZOBACZ WIDEO: Robert Lewandowski jakiego nie znacie. "Gdy mówił o zmarłym tacie załamywał mu się głos"
Nadejdzie jednak moment, w którym transfer Jóźwiaka stanie się faktem. - Brutalna prawda jest taka, że nasze kluby są dostarczycielami zawodników dla silniejszych lig. Tam nikt nie ma problemu z wyłożeniem 3, 4 albo 5 mln euro, bo to nie jest wielki wydatek. My zaś jesteśmy klubem z tak szeroką bazą szkoleniową, infrastrukturą czy kadrą na różnych szczeblach, że musimy równoważyć budżet, by pokrywać koszty. Do tego potrzeba sprzedaży zawodnika za 3 czy 3,5 mln euro, bądź występów w europejskich pucharach. Faza grupowa Ligi Europy też dałaby nam takie dochody - zaznaczył sternik "Kolejorza".
Obecnie nic nie wskazuje na taki duży transfer i odejście Jóźwiaka, choć sytuacja może się jeszcze zmienić, gdyby na Bułgarską nagle wpłynęła atrakcyjna oferta.
->PKO Ekstraklasa. Thomas Rogne nowym kapitanem Lecha Poznań