Dziwią mnie głosy kibiców, którzy są rozczarowani tym, że Krzysztof Piątek wybrał Herthę Berlin. Na tym transferze zyskują wszystkie strony. AC Milan pozbywa się czwartego napastnika w hierarchii i kasuje za niego 27 mln euro, a razem z bonusami kwota może urosnąć do 30 mln. Włosi niemal odzyskują więc zainwestowaną w Polaka kwotę, choć żaden z meczów w tym sezonie (a już zwłaszcza ostatni z Torino) nie był delikatnie mówiąc reklamą jego talentu.
Dziwią mnie pretensje do Piątka, że nie został w Milanie i nie walczył o miejsce w składzie. Ta walka była z góry przegrana. Od transferu Zlatana Ibrahimovića trener Stefano Pioli pokazywał, że u niego na boisku może być albo Szwed albo Polak. A szybko się okazało, że Ibra to tak naprawdę niemal grający trener, który zredukował Piątkowi możliwość gry wyłącznie w Pucharze Włoch. A i ta "łaskawość" pewnie zaraz dobiegłaby końca, ponieważ Milan czeka za chwilę dwumecz z Juventusem.
Czytaj także: Tottenham i Chelsea czekają na decyzję ws. Krzysztofa Piątka
Tymczasem Piątek trafia do klubu, który desperacko potrzebuje napastnika. Hertha zajmuje dopiero 13. miejsce w tabeli. Oddaje najmniej strzałów na bramkę w całej Bundeslidze. Tam nie ma kto regularnie strzelać goli. Najczęściej w tym sezonie (5 razy) trafiał 22-letni Belg Dodi Lukebakio. 35-letni bośniacki weteran Vedad Ibisević najlepsze lata (w Hoffenheim) ma za sobą. Podobnie 34-letni Salomon Kalou, który najlepszy futbol grał w Chelsea w latach 2006-08.
ZOBACZ WIDEO: Transfer Radosława Majeckiego majstersztykiem. "Przejście do AS Monaco to świetna decyzja!"
Iworyjczyk rozegrał w tym sezonie pięć spotkań, zdobył jednego gola i jest na wylocie. Podobnie jak były młodzieżowy reprezentant Niemiec, srebrny medalista olimpijski z Rio z 2016 roku, Davie Selke. 25 lat-latek pochodzenia etiopsko-czeskiego w 19 meczach tego sezonu też tylko raz trafił do siatki.
Jedyny mały zawód jaki ja czuję, to postać trenera. Gdyby Piątek trafił jednak do Tottenhamu, współpracowałby z Jose Mourinho, u którego zdecydowanie mógłby zyskać jako piłkarz i się rozwinąć. Mam co do tego obawy, jeśli chodzi o Juergena Klinsmanna, którego podziwiałem jako zawodnika, ale jako trener niespecjalnie zachwycał.
Hertha to dopiero drugi klub w jego karierze. Jedyna wcześniejsza przygoda - z Bayernem Monachium w latach 2008-09 - zakończyła się zwolnieniem pięć kolejek przed końcem sezonu. Ówczesny kapitan Bawarczyków, Philipp Lahm nazwał w autobiografii okres współpracy z Klinsim porażką. Trener był tak słaby taktycznie, że piłkarze sami zbierali się przed meczem i ustalali jak grać.
Według niemieckich mediów istnieje jednak spora szansa, że w czerwcu Klinsmann przejdzie w klubie na fotel dyrektora zarządzającego, a trenerem zostanie... jeszcze niedawno szkoleniowiec Bayernu, Nico Kovac.
Hertha to bowiem ciekawie zarządzany projekt u progu rewolucji, której transfer Piątka jest jedną z pierwszych salw. W czerwcu 2019 roku 49,9 procent akcji klubu kupił 43-letni miliarder Lars Windhorst. Planuje by Hertha w ciągu paru lat regularnie walczyła o mistrzostwo Niemiec, grała w Lidze Mistrzów, ale przede wszystkim w tej samej lidze co Bayern, Real, Barcelona, Liverpool czy Manchester United.
Tworzy projekt na miarę drugiego PSG czy Manchesteru City, na jaki zasługuje stolica Niemiec, skazana przez dekady na futbol prowincjonalny w skali Europy. Zamierza przy tym nie tylko pompować w klub własny majątek (wyceniany na 3 miliardy euro), ale mądrze zarządzać. Zwiększyć wpływy z marketingu i dni meczowych do 200 mln rocznie (tyle ile ma np. PSG), wybudować stadion piłkarski na 55 tys. widzów (na razie Hertha gra na monumentalnym Stadionie Olimpijskim z lekkoatletyczną bieżnią).
Kupując Piątka, Windhorst wyda już w tym sezonie na transfery 100 mln euro, czyli tyle ile klub zapłacił za piłkarzy w sumie przez ostatnie 10 lat. Sprowadził m.in. Lukebakio, który powinien dogrywać Piątkowi piłki znacznie lepiej niż robił to w Milanie Suso.
Według niemieckich mediów latem do Berlina mogą przyjechać tacy zawodnicy jak: Granit Xhaka z Arsenalu, Mario Goetze, któremu kończy się kontrakt z Borussią Dortmund, a nawet Julian Draxler z PSG. Perspektywy klubu (i samego Piątka) wyglądają więc znacznie lepiej niż w Mediolanie. Tam rządzi chaos i brakuje strategicznej wizji, skoro klub stawia na 38-letniego Ibrahimovicia, a pozwala odejść (nawet jeśli za dobre pieniądze) perspektywicznemu 24-latkowi.
"Krzysztof Piątek w drodze do Berlina". Zobacz film
Oczywiście patrząc na tradycję, historię, dokonania to AC Milan jest klubem znacznie większym niż Hertha. W Mediolanie Piątek był przyrównywany do takich legend jak Andrij Szewczenko, Marco van Basten czy Pippo Inzagi. W Berlinie będzie co najwyżej do Artura Wichniarka, którego wynik - 6 goli w 81 meczach - mam nadzieję pobije do końca rundy wiosennej. Ale patrząc na tu i teraz, Hertha nie musi okazać się krokiem wstecz.