Starcie 13. klubu w tabeli z liderem. Brzmiało to mało ekskluzywnie, mimo to Włosi nie odbierali rangi pojedynkowi wicemistrza z mistrzem swojego kraju. Konfrontacje tych uczestników fazy pucharowej Champions League często ich nie zawodziły, a tym razem pikanterii dodawał meczowi przyjazd Maurizio Sarrego na Stadio San Paolo. Szkoleniowiec urodził się w Neapolu, był ojcem sukcesów miejscowego klubu, ale związanie się z Juventusem pozbawiło go całego respektu w stolicy Kampanii.
Po udanych zagraniach gospodarzy podnosiła się wrzawa, a na początku meczu trochę ich było. Napoli nie pozwalało Juventusowi na rozwinięcie skrzydeł i stwarzanie sytuacji podbramkowych. Nie było powtórki z pierwszej połowy starcia w Turynie, kiedy to mistrz zdominował wicemistrza. Nic nie wskazywało również na podobny wynik. W sierpniu Juve zwyciężyło z Napoli 4:3, tym razem miało problem z obroną rywala.
Czytaj także: Atalanta wygrała 7:0 z Torino FC. Josip Ilicić strzelił hat-tricka i gola z 40 metrów
Po przeciwnej stronie boiska również nie wydarzyło się dużo w pierwszej połowie. Najbardziej wysuniętym piłkarzem Napoli był Arkadiusz Milik, który oddał strzał głową po dośrodkowaniu z rzutu rożnego. Nie trafił w bramkę. W kierunku Polaka zostało posłanych jeszcze kilka podań, ale wygranie pojedynku z Leonardo Bonuccim było trudnym zadaniem dla napastnika gospodarzy, więc często kończyło się na łupie w postaci rzutu rożnego.
ZOBACZ WIDEO: Lewandowski, Piszczek i inni ratunkiem dla Ekstraklasy? "Liczę, że po karierze wrócą i pozakładają akademie"
Bramki Juventusu pilnował Wojciech Szczęsny. W pierwszej połowie został sprawdzony tylko jednym strzałem Jose Callejona. I tak był mocniej zapracowany niż Alex Meret, ponieważ w strzałach celnych po 45 minutach było 1:0. Z dużej chmury spadał mały deszcz.
Na boisku był jeszcze jeden reprezentant Polski i to on okazał się tym najważniejszym Biało-Czerwonym wieczoru w Neapolu. Piotr Zieliński strzelił gola na 1:0 w 63. minucie. Urwał się obrońcom Juventusu, pobiegł w pobliże bramki i wykonał dobitkę z bliska po uderzeniu z dystansu sparowanym przed siebie przez Wojciecha Szczęsnego. Nie zadrżała mu stopa i pokonał leżącego na łopatkach rodaka.
Zieliński uszczęśliwił Neapol i podniósł wrzawę na trybunach. Polak utonął w objęciach kompanów i wszyscy od razu motywowali się wzajemnie, żeby przetrwać próby wyrównania, które podejmie Juventus.
W 81. minucie Zieliński opuścił boisko, został owacyjnie pożegnany przez kibiców na Stadio San Paolo. Już po jego zejściu padły jeszcze dwa gole. Lorenzo Insigne uderzył na 2:0 po dośrodkowaniu Jose Callejona. Juventus odpowiedział na to tylko trafieniem kontaktowym Cristiano Ronaldo w 90. minucie i jego mało spodziewana porażka stała się faktem.
Końcówka pojedynku wynagrodziła wcześniejsze męczarnie, ponieważ przez godzinę poziom meczu zawodził. Po przełomowym golu Zielińskiego drużyny musiały podjąć większe ryzyko, a na placu zrobiło się więcej miejsca. Juventus miał na boisku Cristiano Ronaldo, Gonzalo Higuaina i Paulo Dybalę, mimo to był bezradny i zamiast zyskać, poniósł straty w tabeli w porównaniu z Interem, Lazio oraz AS Romą. Napoli przesunęło się do górnej połowy Serie A, ale przede wszystkim przerwało serię porażek z Bianconerimi.
SSC Napoli - Juventus FC 2:1 (0:0)
1:0 - Piotr Zieliński 63'
2:0 - Lorenzo Insigne 86'
2:1 - Cristiano Ronaldo 90'
Składy:
Napoli: Alex Meret - Elseid Hysaj, Kostas Manolas, Giovanni Di Lorenzo, Mario Rui - Fabian Ruiz, Diego Demme (69' Stanislav Lobotka), Piotr Zieliński (81' Eljif Elmas) - Jose Callejon, Arkadiusz Milik (90' Fernando Llorente), Lorenzo Insigne
Juventus: Wojciech Szczęsny - Juan Cuadrado, Matthijs De Ligt, Leonardo Bonucci, Alex Sandro - Rodrigo Bentancur, Miralem Pjanić (50' Adrien Rabiot), Blaise Matuidi (72' Douglas Costa) - Paulo Dybala (72' Federico Bernardeschi), Gonzalo Higuain, Cristiano Ronaldo
Żółte kartki: Demme, Hysaj (Napoli) oraz Bentancur, Rabiot, Bernardeschi, de Ligt, Ronaldo (Juventus)
Sędzia: Maurizio Mariani
[multitable table=1149 timetable=10772]Tabela/terminarz[/multitable]