Mojsa w latach osiemdziesiątych był piłkarzem Jagiellonii. Popularny "Profesor" ostatnie dwadzieścia wiosen spędził na emigracji - w dalekiej Australii. Po kilkunastu latach nieobecności w Białymstoku Mojsa pojawił się w tym sezonie na meczu Jagi z Arką Gdynia (3:0). - Nawet przez myśl mi wówczas nie przeszło, że mógłbym wrócić i tu pracować. Jeszcze przed powrotem do Australii znajomi pytali mnie czy nie chciałbym wrócić. Wręcz namawiali, wracaj Heniu, my ci pomożemy. Odpowiedziałem, że chciałbym bardzo ale to nie tylko ode mnie zależy. To była jednak taka luźna rozmowa. Wprawdzie wziąłem to sobie do serca, ale nie aż tak bardzo serio - mówi w rozmowie z serwisem jagiellonia.pl nowy trener Jagiellonii.
Jak przyznaje Mojsa jego marzeniem jest poprowadzenie w roli pierwszego trenera zespół białostockiej Jagi. - Młody nie jestem, ale to jest moim marzeniem, aby jako trener kiedykolwiek poprowadzić pierwszy zespół Jagiellonii. Wiem, że potrzeba na to kilku lat. Jeszcze przed wyjazdem do Australii zrobiłem kurs instruktora, teraz to się nazywa licencja UEFA A, więc zostało mi to zaliczone i dostanę warunkowo licencję trenerską drugiej klasy. Gdy już będę miał tą licencję będę chciał zrobić kolejną, trenera pierwszej klasy, a na koniec tą, która pozwoli mi prowadzić Jagiellonię w pierwszej lidze. Potrzeba na to wielu lat ale mam czas i postaram się swój cel osiągnąć - dodaje.