W Hiszpanii na kilka dni przed El Clasico trwała poważna debata na temat bezpieczeństwa piłkarzy oraz sędziów. Wszystko z powodu pro-katalońskiej grupy Tsunami Democratic, która w dniu meczu zapowiada masową demonstrację w okolicach Camp Nou. Przypomnijmy także, że pierwotnie Klasyk miał odbyć się 26 października, jednak został przełożony z powodu protestów w Katalonii.
Już wiadomo, że dojdzie do nietypowej sytuacji, bowiem FC Barcelona i Real Madryt będą przebywać w jednym hotelu Sofia. Zajmą jednak dwa odrębne obszary, by sobie wzajemnie nie przeszkadzać. Następnie w środę wyjadą na mecz w tym samym czasie, choć osobnymi autokarami (więcej TUTAJ).
- To coś zupełnie innego niż wcześniej, ale takie są zasady. Mamy jechać razem na stadion i nie ma co tego roztrząsać. Nas interesuje tylko granie w piłkę i większość ludzi chce obejrzeć mecz piłkarski - tłumaczy Zinedine Zidane (za Marca.com).
Służby bezpieczeństwa w dniu meczu będą w najwyższej gotowości. Jedyną niewiadomą będzie tylko zachowanie kibiców na stadionie Camp Nou. Dla nich El Clasico to idealna okazja, aby manifestować swoje poglądy. - To jest tylko mecz piłkarski. Wiele się mówi wokół, ale na końcu ludzie chcą zobaczyć świetne spotkanie - tłumaczy Francuz.
W środę Zinedine Zidane nie będzie mógł skorzystać z kontuzjowanych Marco Asensio, Jamesa Rodrigueza, Marcelo, Edena Hazarda oraz Lucasa Vazqueza.
Starcie FC Barcelona - Real Madryt rozpocznie się w środę o godzinie 20. Stawką będzie pozycja lidera w La Liga, bo obie drużyny mają tyle samo punktów.
Zobacz także: Hierarchia w Bayernie Monachium. Robert Lewandowski nadal kluczową postacią
ZOBACZ WIDEO: Cristiano Ronaldo ma tam swój pokój, Lewandowski będzie kolejny? Byliśmy w ośrodku, w którym Polacy będą przygotowywać się do Euro 2020