Na początku sezonu 2019/20 usłyszał o nim cały świat. Ansu Fati skorzystał na kontuzjach Leo Messiego, Luisa Suareza oraz Osumane'a Dembele i wskoczył do pierwszej drużyny FC Barcelona. Dosyć nieoczekiwanie dostał szansę debiutu. Został rzucony na głęboką wodę i nie utonął. W 11 meczach w tym sezonie zdobył dwie bramki oraz zaliczył asystę.
Fati jest obecnie najcenniejszym wychowankiem Barcelony, dlatego klub chciał zabezpieczyć się na wypadek zainteresowania innych drużyn. W poprzedniej umowie klauzula odstępnego Fatiego wynosiła 100 mln euro. Teraz wzrosła do 170 mln. W przyszłości, gdy nastolatek na stałe będzie piłkarzem pierwszego zespołu, wynosić będzie 400 mln.
- La Masia jest najlepszą szkołą na świecie. Pomagano mi w niej we wszystkim od pierwszego dnia i jestem bardzo wdzięczny osobom, które tam pracują. Wszyscy byli dla nie wielkim wsparciem Od samego początku wiele się uczyłem od wszystkich. Również w trudnych momentach zawsze mnie wspierali - powiedział Fati, cytowany przez oficjalną stroną internetową.
Nastolatek zadebiutował w Barcelonie pod koniec sierpnia w meczu z Realem Betis. Tydzień później wszedł z ławki w spotkaniu z Osasuną i zdobył gola, zostając najmłodszym strzelcem ligowej bramki w historii klubu i trzecim w rozgrywkach La Liga.
Ansu Fati jest wychowankiem La Masii, trafił do niej w 2012 roku. Wcześniej grał i mieszkał w Sewilli. Nowa umowa zatrzyma go w klubie do 30 czerwca 2022 roku.
Zobacz także: Manchester City podkradł Polaka, teraz Jakub Bokiej szuka dla klubu talentów
Zobacz także: Oburzenie po okładce "Corriere dello Sport". Lukaku, Smalling i "Black Friday"
ZOBACZ WIDEO: Losowanie Euro 2020. Kto trafi z barażu do grupy z Polską? "Będziemy faworytem niezależnie od przeciwnika"