Bundesliga. Schalke - Union. Rafał Gikiewicz uratował Union przed pogromem. Schalke zadało cios w końcówce

Getty Images / TF-Images / Na zdjęciu: Rafał Gikiewicz
Getty Images / TF-Images / Na zdjęciu: Rafał Gikiewicz

1.FC Union Berlin nie sprawił niespodzianki w Gelsenkirchen. Miejscowe Schalke 04 wygrało z beniaminkiem Bundesligi 2:1. Gdyby nie Rafał Gikiewicz, zespół ze stolicy Niemiec przegrałby zdecydowanie wyżej.

Faworytem spotkania było Schalke 04 Gelsenkirchen, które nie ukrywa swoich wysokich aspiracji. 1.FC Union Berlin chce utrzymać się w Bundeslidze. Jest najlepszym z beniaminków i ma już dziewięć punktów przewagi nad miejscem zagrożonym bezpośrednim spadkiem z najwyższej klasy rozgrywkowej.

To goście lepiej rozpoczęli spotkanie. Mieli przewagę, częściej byli przy piłce, oddawali więcej strzałów. Jednak to Schalke 04 Gelsenkirchen jako pierwsze zdobyło gola. W 23. minucie po wrzutce Bastiana Oczipki do piłki wyskoczył Ozan Kabak i wycofał ją na szesnasty metr. Tam był Benito Raman, który huknął bez zastanowienia. Był to pierwszy strzał Schalke w tym spotkaniu. Rafał Gikiewicz nie miał szans na interwencję.

Union wyrównał w 36. minucie. Chwilę wcześniej arbiter podyktował rzut karny po faulu na Robercie Andrichu. Decyzja była kontrowersyjna, ale sędzia zajmujący się VAR-em nie zmienił jej. Do piłki ustawionej na jedenastym metrze podszedł Marcus Ingvarsten i pewnym strzałem pod poprzeczkę pokonał Alexandra Nuebela. Ten wyczuł intencję rywala, ale nie dał rady obronić precyzyjnego uderzenia.

ZOBACZ WIDEO: Mateusz Borek dla WP SportoweFakty: Lewandowski udowodnił, że Niemiec nie musi zarabiać najwięcej [cała rozmowa]

W drugiej połowie Schalke już dominowało. Gospodarze stwarzali kolejne sytuacje pod bramką Gikiewicza, a Polak popisywał się coraz lepszymi interwencjami. "Giki" był bohaterem Unionu. Bronił strzały Ramana, Amine'a Harita czy Daniela Caligiuriego. Gdyby nie polski bramkarz, Union przegrałby to spotkanie kilkoma bramkami.

W 73. minucie fani Unionu z niepokojem patrzyli w kierunku Gikiewicza, gdy ten leżał na boisku po zderzeniu z Haritem. Wcześniej wygrał z nim pojedynek i obronił jego strzał. Gikiewicz był w stanie kontynuować grę, a kibicom beniaminka Bundesligi spadł kamień z serca. Schalke atakowało, powiększało swoją przewagę i w 86. minucie potwierdziło swoją przewagę.

Wtedy to fatalny błąd popełnił Neven Subotić, który stracił piłkę na swojej połowie. Schalke wyszło z kontrą, po której Ahmed Kutucu dograł do Harita, a ten wyłożył piłkę niepilnowanemu Suatowi Serdarowi. Niemiecki piłkarz uderzył z pierwszej piłki i wyprowadził swój zespół na prowadzenie. Gikiewicz znów nie miał szans na interwencję.

Schalke 04 Gelsenkirchen - 1.FC Union Berlin 2:1 (1:1)
1:0 - Benito Raman 23'
1:1 - Marcus Ingvartsen (k.) 36'
2:1 - Suat Serdar 86'

Składy:

Schalke 04 Gelsenkirchen: Alexander Nuebel - Jonjoe Kenny, Ozan Kabak, Matija Nastatić, Bastian Oczipka - Weston McKennie, Omar Mascarell, Suat Serdar - Amine Harit (90+1 Timo Becker), Daniel Caligiuri - Benito Raman (84' Ahmed Kutucu).

1.FC Union Berlin: Rafał Gikiewicz - Marvin Fredrich, Keven Schlotterbeck (26' Florian Huebner), Neven Subotić - Christopher Trimmel, Robert Andrich, Christian Gentner, Christopher Lenz - Marcus Ingvartsen - Marius Buelter (70' Sheraldo Becker), Sebastian Andersson (86' Anthony Ujah).

Żółte kartki: Weston McKennie (Schalke 04 Gelsenkirchen) oraz Keven Schlotterbeck, Sebastian Andersson, Florian Huebner, Marvin Friedrich (1.FC Union Berlin).
[multitable table=1143 timetable=10723]Tabela/terminarz[/multitable]
Zobacz także:
Afera z murawą na Stadionie Narodowym. Upadek króla trawy
Premier League. Rafał Nahorny, komentator CANAL + SPORT: Pierwszy sezon Unaia Emery'ego nie zapowiadał katastrofy

Komentarze (0)