Mario Maloca wrócił już do pełni sił po szeregu kontuzji. W dotychczasowej karierze, obrońca nie miał takiej negatywnej serii. - Pierwsza moja kontuzja wynikała z tego, że nadepnął mi na kostkę Aleksander Buksa i pękła mi kostka. Później wróciłem i na meczu rezerw doznałem kontuzji łydki. Pierwszy raz w życiu mam coś takiego i była to dla mnie groźna sytuacja. Nie lubię być w pokoju fizjoterapeutów tylko chcę grać. Teraz jestem zdrowy i mam nadzieję, że to poza mną - powiedział Chorwat w rozmowie z WP SportoweFakty.
Przed Lechią Gdańsk starcie z Wisłą Kraków. - Oni teraz przegrali kilka spotkań z rzędu, ale w końcu muszą skończyć tę serię. My natomiast musimy zrobić wszystko, by przedłużyć naszą o kolejne zwycięstwo. My podchodząc do meczu z Wisłą Kraków musimy podejść do tego tak, jakby oni mieli 9 zwycięstw z rzędu. Musimy się skupić na naszej grze i podejść do tego meczu tak, jak do spotkania z ŁKS-em. Wtedy będzie dobrze - podkreślił Mario Maloca.
Arka Gdynia ma zacząć grać efektownie. Zobacz więcej!
W lidze polskiej często gdy drużyna przegrywa kilka spotkań z rzędu wydaje się, że za chwilę seria się skończy. - Ta liga jest taka, że każdy może wygrać z każdym. Teraz mieliśmy serię pięciu spotkań bez zwycięstwa, ale chcąc grać o coś więcej trzeba wygrywać, również w Krakowie z Wisłą - stwierdził Maloca.
Jakub Arak nie ma blokady po kontuzji. Zobacz więcej!
W PKO Ekstraklasy stosowany jest system VAR. Chorwat jako obrońca jest zwolennikiem skrupulatnego sprawdzania bramek. - Ja pierwszy raz w życiu gram z VAR-em. Jak jest spalony, to jest spalony, nawet minimalny, nie mam z tym problemu że sędziowie to wychwytują. Teraz z ŁKS-em to nam nie uznano bramki i było nerwowo w meczu, ale wygraliśmy 3:1. Ja sam jestem obrońcą i wolę by wychwytywane były wszystkie spalone w meczu - zaśmiał się piłkarz Lechii Gdańsk.
ZOBACZ WIDEO Anita Włodarczyk z nową siłą. "Nabrałam jeszcze większej motywacji do pracy!"