Piłkarska reprezentacja Polski wygrała kolejny mecz eliminacji do Euro 2020. Wiadomo już, że Biało-Czerwoni zajmą pierwsze miejsce w grupie, jednak 2:1 w Jerozolimie był najmniejszym wymiarem kary. - Drużyna Izraela świętowała dziś Szabat na boisku. Pamiętam musical Skrzypek na Dachu, gdzie główny bohater, Żyd siedział i śpiewał: gdybym był bogaczem. Piłkarze Izraela też zdawali się siedzieć i myśleć co by było gdyby. Oni byli ubodzy piłkarsko w pierwszej połowie i szkoda, że nie potrafiliśmy wykorzystać ich słabości - powiedział Bogusław Kaczmarek, wieloletni były trener i członek sztabu Leo Beenhakkera w reprezentacji Polski.
- Kuriozum był rzut wolny pośredni. Takie rzeczy zdarzają się na boiskach B-Klasowych. Druga połowa zaciemniła obraz meczu, który skończył się jak strzeliliśmy drugą bramkę. Drużyna Izraela momentami przejęła inicjatywę, ale niewiele z tego wynikało. Oni nawet nie oddawali strzału na bramkę, a gola sprezentowaliśmy im my. Stałe fragmenty gry ciągle są naszą mocną stroną. Cieszy pierwsze miejsce w grupie, nie ma co wybrzydzać, jednak jest wiele rzeczy do poprawienia w naszej grze - dodał Kaczmarek.
Skandal w końcówce meczu Polska - Izrael. Zobacz więcej!
Jerzy Brzęczek zdecydował się nie wystawiać od pierwszej minuty Roberta Lewandowskiego. - Ten mecz pokazał, że i bez niego możemy strzelać bramki. Czy jednak to spotkanie było prawdą absolutną o naszej drużynie? Myślę że nie. W I połowie wyszliśmy wysoko, nie pozwoliliśmy rywalom na budowanie gry od tyłu. Krychowiak z Bielikiem zdominowali środek, odcięty z gry był Zahavi, Izrael nie istniał. Jak uwierzyliśmy że już po meczu, straciliśmy gola i na koniec była kuriozalna sytuacja z kibicami, co wbiegli na płytę boiska. Zapachniało LZS-em - podsumował w swoim stylu Bogusław Kaczmarek.
ZOBACZ WIDEO: Peter Schmeichel dla WP SportoweFakty: Wojciech Szczęsny jest fantastyczny
Sytuacja z doliczonego czasu gry może dziwić szczególnie, że od tygodnia mówiło się wiele o zapewnieniu bezpieczeństwa piłkarzom. - Izraelski Mosad ma najlepsze służby na świecie, a tutaj chyba gospodarze byli bardziej zainteresowani bateriami antyrakietowymi niż tym co może się wydarzyć na boisku, gdzie wbiegli kibice - ocenił były trener.
Zobacz tabelę "polskiej" grupy!
Dla Polaków eliminacje zakończą się meczem ze Słowenią. - Jesteśmy liderem, wygraliśmy grupę, teraz przyszedł czas na refleksje. Trzeba jeszcze wiele poprawić. Współczynnik awansu na te mistrzostwa był bardzo mały, grają w nich wszyscy - nawet Finowie z Pukkim i Forssellem. Radujmy się, jednak jest wiele do poprawy. Druga połowa zamazała obraz konstruktywnego, mądrego i zdecydowanego polskiego zespołu. Było dużo chaosu, bałaganu i nieporządek - podsumował Kaczmarek.