Po rozegraniu jedenastu kolejek Bundesligi liderem klasyfikacji strzelców jest Robert Lewandowski. Polak ma na swoim koncie już 16 trafień. Zajmujący drugie miejsce Timo Werner traci już do niego pięć goli i traci nadzieję na zwycięstwo.
- Jeżeli ja strzelam dwa gole w Berlinie, a później on strzelił dwa gole przeciwko Borussii Dortmund, to zadaję sobie pytanie, przeciwko komu on tego nie zrobi? - powiedział Timo Werner w rozmowie z portalem sport1.de. - Jest w tej samej kategorii co Messi i Ronaldo - dodał napastnik RB Lipsk, komplementując swojego rywala.
Czytaj także: Joshua Kimmich o Guardioli: Nie miałbym nic przeciwko, gdyby wrócił
W Niemczech coraz częściej spekuluje się, czy Robert Lewandowski zdoła pobić rekord należący do Gerda Muellera. Przypomnijmy, że legendarny napastnik w sezonie 1971/1972 strzelił aż 40 bramek. Nikomu ani wcześniej, ani później nie udało się tego dokonać.
Zobacz wideo: "Lewy" - mistrz rzutów karnych
Zdaniem Timo Wernera kluby coraz częściej decydują się na ofensywny styl gry, dlatego ostatnio pada więcej bramek. - Wiele drużyn chce grać ofensywnie i woli wygrać 4:3 niż 1:0, co odpowiada nam, napastnikom - skomentował.
Czytaj także: Ciekawa decyzja pomogła Lewandowskiemu? "Nie ma w tym magii"
Po przerwie reprezentacyjnej Bayern Monachium zagra na wyjeździe z Fortuną Duesseldorf. Tego samego dnia (23 listopada) RB Lipsk podejmować będzie 1.FC Koeln.