Sędzia z meczu A-klasy opowiada o ataku piłkarza. "Groził mi i uderzył mnie głową"

Archiwum prywatne / Wojciech Gąsiewski / sportowa.zgora.pl / Na zdjęciu: sędzia Przemysław Sobieraj
Archiwum prywatne / Wojciech Gąsiewski / sportowa.zgora.pl / Na zdjęciu: sędzia Przemysław Sobieraj

Do skandalicznych scen doszło w trakcie i po meczu GKP Kłodawa - GKP Bogdaniec (5:1) w gorzowskiej A-klasie. Sędzia został zaatakowany przez jednego z piłkarzy gości, wcześniej nasłuchał się wyzwisk pod swoim adresem.

- To była "ciężka" drużyna, mieli pretensje do wszystkich, tylko nie do siebie. Mało tego: ci zawodnicy w ogóle nie chcieli grać w piłkę. Kopali przeciwników bez piłki - relacjonuje Przemysław Sobieraj, IV-ligowy sędzia, który gwizdał na meczu gorzowskiej A-klasy GKP Kłodawa - GKP Bogdaniec (5:1).

Od piłkarzy gości oberwało się nie tylko zawodnikom miejscowej drużyny, ale także arbitrowi. Ten najpierw został atakowany słownie, a następnie fizycznie. Tego drugiego przewinienia dopuścił się Jakub M. (dane z komunikatu Wydział Dyscypliny Lubuskiego Związku Piłki Nożnej Gorzów Wlkp.).

- Skończyło się tym, że otrzymali kilka żółtych kartek i trzy czerwone, w tym jedną bezpośrednią, za nazwanie mnie ch****. Do tego, gdy zawodnik schodził z boiska, groził, że "po meczu mi doj****", że "dostanę wpi*****", że mam problem z żoną. Po meczu wbiegł na boisko, jeszcze trochę pogroził i uderzył mnie głową - opowiada rozjemca.

ZOBACZ WIDEO: 2. Bundesliga. Szalony mecz! 7 goli, czerwona kartka i przestrzelony karny w doliczonym czasie gry [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]

Na szczęście samo uderzenie głową nie było tak mocne jak odzywki piłkarza. Arbiter nie doznał obrażeń, ale nie uchroniło to zawodnika od konsekwencji. Na miejsce została wezwana policja, sprawa będzie miała ciąg dalszy w sądzie.

Jakub M., decyzją Wydział Dyscypliny Lubuskiego Związku Piłki Nożnej, został ukarany aż pięcioletnią dyskwalifikacją. Nałożono też na niego karę finansową.

GKP Bogdaniec zamieścił na Facebooku przeprosiny. Sam piłkarz jeszcze tego samego dnia skontaktował się z arbitrem, jednak nie poczuwał się do winy.

- Gdy przypomniałem mu, że mnie uderzył, on na to stwierdził, że żadnego uderzenia nie było. W tym momencie zakończyłem rozmowę i powiedziałem, by już więcej nie dzwonił - wyjaśnia Sobieraj.

Skontaktowaliśmy się z prezesem GKP Bogdaniec, który zapowiedział wejście na ścieżkę sądową. Łukasz Kuls obiecał przesłać nam pozew sądowy, którego ostatecznie nasza redakcja nie otrzymała.

To kolejny skandaliczny incydent z udziałem piłkarza i sędziego. Przed kilkoma dniami zawodnik Pomorzanki Jarosławsko został zawieszony na pięć lat za uderzenie głową w twarz sędziego, drugiego zdyskwalifikowano na trzy lata za splunięcie arbitrowi w twarz (więcej TUTAJ).

Zobacz też: Sędzia piłkarski jak policjant. Rafał Rostkowski: Zróbmy to, zanim ktoś zginie

Źródło artykułu: