W środę 21-latek wystąpił w zaległym spotkaniu 8. kolejki II ligi z Górnikiem Polkowice (0:3), zastępując w 72. minucie Bartosza Bartkowiaka.
To był dla Juliusza Letniowskiego pierwszy mecz od 24 listopada 2018 roku, gdy jeszcze w barwach Bytovii Bytów zagrał w Fortuna I lidze przeciwko Garbarni Kraków (1:1). 11 stycznia piłkarz przeniósł się do "Kolejorza", ale tam przez wiele miesięcy trapiły go problemy z kolanem. Na początku rundy wiosennej ubiegłego sezonu przeszedł artroskopię, później przez jakiś czas się rehabilitował, lecz nie zdołał się pozbyć wszystkich kłopotów.
->Szymon Mierzyński: Lech Poznań znów popadł w przeciętność (komentarz)
Gdy latem Letniowski miał wreszcie popracować na pełnych obrotach, sztab medyczny znów musiał interweniować, bo u zawodnika pojawiły się kolejne dolegliwości. W pierwszej połowie lipca prognozowano trzytygodniowe treningi indywidualne, jednak po upływie tego czasu trener Dariusz Żuraw bezradnie rozkładał ręce. - Letniowski nadal jest w treningu indywidualnym i właściwie tylko tyle mogę powiedzieć. Gdy otrzymamy zielone światło od lekarzy, wówczas wprowadzimy go w trening zespołowy - przekazywał w drugiej połowie sierpnia.
Ostatnio w końcu pojawiło się światełko w tunelu i 21-latek mógł po raz pierwszy ubrać niebieską koszulkę w meczu ligowym. W środowym starciu z Górnikiem Polkowice spędził na boisku niespełna 20 minut. Niewykluczone, że wystąpi również w sobotę, gdy rezerwy podejmą Widzew Łódź. Po przetarciu w drugim zespole, być może Letniowski doczeka się w niedługim czasie właściwego debiutu w "Kolejorzu" i zagra w PKO Ekstraklasie.
ZOBACZ WIDEO: "Druga połowa". Druga młodość Peszki i Brożka. Weterani podbijają PKO Ekstraklasę