Do zdarzenia doszło w 12. minucie kończącego 8. kolejkę PKO EKstraklasy spotkania. Ołeksij Dytiatjew najpierw stoczył pojedynek powietrzny z Piotrem Parzyszkiem, a następnie próbował sięgnąć bezpańską piłkę głową. W tym samym momencie futbolówkę nogą zaatakował Bartosz Rymaniak, ale Ukrainiec był szybszy od rywala, który kopnął obrońcę Cracovii w twarz.
Sędzia Jarosław Przybył najpierw ukarał Rymaniaka żółtą kartką, ale po wideoanalizie wykluczył go z gry. Goście protestowali, ale telewizyjne powtórki pokazały, że ich kolega zasłużył na czerwoną kartkę. Dytiatjew kontynuował grę, ale musiał mieć założone szwy na łuku brwiowym, a na czole, policzku i szyi miał wyraźne ślady ataku Rymaniaka.
Zobacz tabelę PKO Ekstraklasy po 8. kolejce
- Żałuję, że nie mogliśmy grać całego meczu jedenastu na jedenastu, bo wtedy mielibyśmy odpowiedź na pytanie o to, na co nas faktycznie stać - przyznał po meczu Waldemar Fornalik, dodając: - Mam poważne wątpliwości w sprawie tej kartki. Stałem kilka metrów od tego i odniosłem wrażenie, że to zawodnik Cracovii się poślizgnął i wpadł na nogę mojego zawodnika.
ZOBACZ WIDEO: Górnik - Śląsk. Vitezslav Lavicka: Nie jestem zadowolony z naszej efektywności
Michał Probierz był innego zdania: - Widziałem już powtórkę i jest mi łatwiej - dla mnie to ewidentna czerwona kartka.
Cracovia pewnie pokonała mistrza Polski 2:0, a to i tak najniższy wymiar kary, którą krakowianie mogli wymierzyć gliwiczanom.
- Grając w dziesięciu na jedenastu, przeciwko silnej Cracovii - chcę to podkreślić: w tym sezonie Cracovia jest silnym zespołem - udawało nam się w wielu fazach grać w piłkę i stwarzać zagrożenie pod bramką Cracovii. Jednak w dziesięciu na jedenastu z tą drużyną nie jest łatwo osiągnąć dobry wynik - zauważył Fornalik.
Czytaj również -> Koszmarny pech Rubio
- Od początku graliśmy bardzo dobrze. Stwarzaliśmy sobie sytuacje, płynnie zmienialiśmy kierunek gry. Po czerwonej kartce zadzwonił nam dzwonek - stanął mi przed oczami mecz Jagiellonii z Legią i wiedziałem, że trzeba otworzyć wynik. Zrobiliśmy piękną akcję i objęliśmy prowadzenie. Kontrowaliśmy do końca to spotkanie - stwierdził Probierz.