Górnik znów gromi - relacja ze spotkania Górnik Zabrze - Wisła Kraków ME

Kolejne wysokie sparingowe zwycięstwo w letnim okresie przygotowawczym odnieśli w sobotnie popołudnie zawodnicy Górnika Zabrze. Po tęgim laniu, jakie zabrzanie sprawili w środę IV-ligowej Tęczy Płońsk, w sobotę równie bezlitośnie potraktowali drużynę Młodej Ekstraklasy Wisły Kraków, pokonując krakowian aż 7:1. W meczu z Białą Gwiazdą nie zagrał żaden zawodnik z zewnątrz. Testowany napastnik Daniel Koczon na własne życzenie opuścił Zabrze, zaś sztab szkoleniowy Górnika zrezygnował z testowania stopera Łukasza Ganowicza.

Spotkanie z drużyną Młodej Ekstraklasy krakowskiej Wisły miało być dla Górnika kolejnym treningiem strzeleckim i takim też się stało. Ambitnie grający zabrzanie od początku spotkania nie pozostawiali graczom drużyny spod Wawelu złudzeń. Świetną formę strzelecką zaprezentował Przemysław Pitry, który do meczu podchodził szczególnie umotywowany: - Jest ciąg na bramkę, ale to nie wystarczy. Trzeba jeszcze dobrze się ustawić i trafić do siatki, a z tym miałem problemy w meczu z Tęczą - powiedział portalowi SportoweFakty.pl snajper zabrzan. - Nie ulega wątpliwości, że Wisła postawi nam w tym spotkaniu wyżej poprzeczkę niż Tęcza w środę. Nie można jednak się patrzeć kto biega po boisku i czy w drużynie przeciwnej gra Andrzej Niedzielan. Trzeba ten mecz po prostu wygrać - podkreślał napastnik zabrzan.

Niemoc strzelecka Pitrego trwała w starciu z Wisłą nieco ponad kwadrans. W 16. minucie spotkania błyskotliwością na prawym skrzydle błysnął Grzegorz Bonin, dobiegł do linii końcowej i zagrał wzdłuż bramki. Przyczajony w szesnastce krakowian „Kanoute” tylko czekał na taką okazję i z bliskiej odległości pokonał golkipera krakowskiej drużyny. Po upływie kolejnych dziesięciu minut napastnik Górnika mógł się cieszyć z kolejnego trafienia. Tym razem otrzymał podanie z głębi pola, przyjął piłkę na 30-metrze od bramki Wisły, minął dryblingiem wychodzącego przed pole karne bramkarza i skierował piłkę do pustej bramki, podwyższając prowadzenie gospodarzy.

W 34. minucie spotkania padła kolejna bramka dla Górnika. Rzut rożny z lewej strony wykonywał Piotr Madejski, defensorzy wybili piłkę przed pole karne, a tam bezpańską futbolówkę przejął Robert Szczot, który silnym strzałem z dystansu sprzed pola karnego pokonał golkipera krakowskiej drużyny. Siedem minut później po raz kolejny niekonwencjonalnym zagraniem popisał się Przemysław Pitry, który przejął piłkę na lewym skrzydle i zagrał w pole karne wprost do wychodzącego na czystą pozycję Grzegorza Bonina, który po raz kolejny pokazał, że dysponuje dobrym wykończeniem sytuacji i bez problemów wpakował piłkę do siatki bramki gości.

Druga połowa spotkania rozpoczęła się od niespodziewanej bramki dla Wisły. W 46. minucie gry niezrozumienie w szeregach obronnych zabrzan wykorzystał bez skrupułów najbardziej doświadczony zawodnik krakowian Andrzej Niedzielan. Stracona bramka nie podziałała jednak na górniczy zespół demotywująco. Kontynuowali z konsekwencją ataki na bramkę krakowian i wkrótce cel osiągnęli. W 59. minucie spotkania Górnik wykonywał rzut rożny. Dośrodkowanie na długi słupek trafiło wprost na głowę dobrze ustawionego Pawła Strąka, który skierował piłkę do siatki. Na kolejne trafienia kibice zgromadzeni na bocznym boisku stadionu przy Roosevelta musieli czekać do 83. minuty gry.

Wówczas najpierw świetną okazję strzelecką zmarnował Dawid Jarka, lecz po chwili piłka ponownie trafiła pod nogi uzdolnionego snajpera zabrzan, który przelobował golkipera krakowskiej drużyny i trafił tuż przy słupku do bramki Wisły. Cztery minuty później wynik spotkania ustawił Marius Kizys. Piłkę przejął Paweł Strąk, zagrał do litewskiego pomocnika, który wszedł z futbolówką w pole karne jak w masło i z praktycznie zerowego kąta skierował piłkę do bramki krakowskiej drużyny.

W spotkaniu z krakowską Wisłą nie wystąpił żaden z wcześniej zapowiadanych zawodników, którzy mieli być testowani. Dlaczego? - Daniel Koczon przyszedł do mnie i powiedział, że wyjeżdża do Płocka. Zgodziłem się na to, bo nie był to ten typ zawodnika, którego szukaliśmy. Nie był też testowany Łukasz Ganowicz, bo jest to środkowy obrońca, a my poszukujemy prawego - wyjaśnił przyczyny braku testowanych graczy Ryszard Komornicki. - Mam nadzieję, że do klubu przybędą kolejni zawodnicy na testy. Być może już na środowy mecz sparingowy z Zagłębiem Sosnowiec - podkreślił trener zabrzan.

Górnik Zabrze - Wisła Kraków (ME) 7:1 (4:0)

1:0 - Pitry 16'

2:0 - Pitry 26'

3:0 - Szczot 34'

4:0 - Bonin 41'

4:1 - Niedzielan 46'

5:1 - Strąk 59'

6:1 - Jarka 83'

7:1 - Kizys 86'

Górnik Zabrze: Nowak (30' Vaclavik, 60' Skorupski) - Gancarczyk, Krotofil, Pazdan, Marciniak (46' Papekys) - Bonin (46' Kiżys), Madejski (46' Strąk), Danch (46' Przybylski), Szczot (46' Magiera), Pitry (46' Jarka) - Trznadel (46' Kołodziej).

Wisła Kraków ME: Jarosiński (46' Trela) - Krasnodębski, Zalewski, Darda (46' Jania), Cygal - Jeleń (65' Cyzio), Brud (65' Masiuda), Kubowicz (80' Jeleń), Rado - Niedzielan (60' Jałocha), Papież.

Sędziował: Sebastian Jarzębak (Bytom).

Widzów: 500.

Komentarze (0)