PKO Ekstraklasa. Lechia - Jagiellonia. Niechlubna seria gości przerwana. Ivan Runje: Zawsze z nimi przegrywaliśmy

Newspix / ŁUKASZ GROCHALA/CYFRASPORT / Na zdjęciu: Ivan Runje
Newspix / ŁUKASZ GROCHALA/CYFRASPORT / Na zdjęciu: Ivan Runje

Niechlubna seria piłkarzy Jagiellonii została przerwana. Drużyna z Podlasia zremisowała na wyjeździe z Lechią Gdańsk 1:1. - Nie potrafiliśmy z nimi grać i zawsze przegrywaliśmy mecze - przyznał Ivan Runje, stoper białostoczan.

Poniedziałkowy mecz w Gdańsku był dla Jagiellonii Białystok już trzecim wyjazdowym w obecnym sezonie PKO Ekstraklasy. Podopieczni Ireneusza Mamrota na obcych terenach nadal są niepokonani. Wygrali na inaugurację w Gdyni, a później przyszedł czas na dwa remisy.

- Gdyby ktoś przed meczem powiedział, że padnie remis, to wszyscy byliby w naszym zespole zadowoleni. Pamiętamy, jakie wyniki osiągaliśmy wcześniej. Nie potrafiliśmy grać z Lechią i zawsze przegrywaliśmy mecze - przypomniał Ivan Runje zeszłoroczne rezultaty. Lechia Gdańsk cztery razy okazała się lepsza od białostoczan.

Zobacz takżePKO Ekstraklasa. Lechia - Jagiellonia. Piotr Stokowiec: Wypuściliśmy trzy punkty przez naszą niefrasobliwość

Gospodarze szybko wyszli na prowadzenie. Już w 25. minucie do siatki trafił Artur Sobiech. - Pierwsza połowa była dla nas trudna. Lechia znowu strzeliła bramkę po swojej pierwszej okazji. Zdobyli gola, a następnie wycofali się na własną połowę. Stworzyliśmy sobie kilka sytuacji. Szkoda, że nie zaliczono nam bramki pod koniec pierwszej części gry. Po zmianie stron zagraliśmy bardzo dobrze. Rywale nie mieli żadnej okazji. Możemy trochę żałować tego wyniku, ale trzeba szanować zdobyty punkt. Przed nami dwa mecze w domu. Jest postęp, nie przegraliśmy z gdańszczanami - zauważył.

ZOBACZ WIDEO Polacy za granicą świetnie rozpoczęli sezon. "Krychowiak odrodził się w Rosji"

Chorwat nawiązał do zdarzenia z 43. minuty. Tomas Prikryl popisał się pięknym golem, ale arbiter anulował trafienie. - Był to piękny strzał. Szkoda, że jestem tak wolny i zostałem między słupkiem a bramkarzem. Nie widziałem dokładnie tej sytuacji. Myślę, że Kuciak widział bardzo dobrze i sędzia mógł przyznać nam bramkę. Decyzja była jednak inna - ocenił 28-latek.

Białostoczanie chcą w końcu pokonać biało-zielonych. Szansa przyjdzie dopiero jednak w rundzie rewanżowej. - Rok temu przegraliśmy wszystkie cztery mecze. W tym sezonie chcemy to zmienić. Zaczęliśmy dobrze na wyjeździe. Następny mecz będzie na naszym stadionie i zrobimy wszystko, aby rozstrzygnąć go na własną korzyść - zapewnił.

Zobacz takżePKO Ekstraklasa: Lechia - Jagiellonia. Ireneusz Mamrot docenia przeciwnika. "To główny kandydat do mistrzostwa"

Jagiellonia nie wygrała w lidze od trzech spotkań. - Nie gramy źle, ale myślę, że zasłużyliśmy na trochę więcej punktów. W Lubinie powinniśmy wygrać. Mieliśmy trochę pecha, ponieważ mecz zakończył się remisem. Żałujemy też domowego starcia z Rakowem. Nie możemy pozwolić sobie na porażki przed swoimi kibicami. Musimy ciężko pracować i zrobić wszystko, aby lepiej wyglądały dwa następne spotkania. Mamy pięć punktów. Nie jest to zły wynik, za nami już trzy wyjazdy. Jak wygramy dwa kolejne mecze, to nasza sytuacja w tabeli będzie dobra - zakończył Runje.

Źródło artykułu: