Już za kilka dni Lechia Gdańsk zmierzy się z duńskim Broendby IF w rewanżowym meczu rundy eliminacyjnej Ligi Europy. Wszyscy oczekiwali rotacji w zespole Piotra Stokowca, ale 47-letni szkoleniowiec i tak zaskoczył. Dziesięciu zmian w pierwszej jedenastce niewielu się spodziewało.
- Nie byliśmy zaskoczeni decyzją trenera. Już wcześniej informował nas, że będzie dokonywał rotacji. Na każdym treningu mówi, że nie ma pierwszego składu. Ważny jest zespół i każdy zawodnik. Mój przykład pokazuje, że gdy siedzi się na ławce, to można wejść do jedenastki i zagrać całe spotkanie. Trener przygotował nas na ten mecz i nie było mowy o żadnym odpuszczaniu. PKO Ekstraklasa jest najważniejsza i zawsze gramy o pełną pulę - stwierdził Rafał Kobryń.
Zobacz także: PKO Ekstraklasa. Lechia - Wisła. Mecz dla koneserów piłki nożnej. Dogodnych sytuacji było jak na lekarstwo
Drugi garnitur gdańszczan nie stanął na wysokości zadania. Biało-zieloni zaledwie zremisowali na własnym stadionie z Wisłą Kraków i wciąż muszą czekać na pierwsze tegoroczne zwycięstwo w PKO Ekstraklasie. - Myślę, że był to dobry mecz w naszym wykonaniu, aczkolwiek brakowało nam skuteczności. Wisła też miała swoje sytuacje, ale zagraliśmy solidny futbol i najważniejsze, że zachowaliśmy czyste konto. Gra do przodu może ulec jeszcze poprawie, ale ważne jest to, że trzymamy defensywę - dodał.
ZOBACZ WIDEO: Napoli rozgromiło Liverpool! Milik z golem [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]
Drużyna z Trójmiasta do końca szukała sposobu na pokonanie Michała Buchalika. Lukas Haraslin i Flavio Paixao pojawili się na boisku po zmianie stron, ale nie przeprowadzili decydującej akcji. - Lechia zawsze gra o trzy punkty. Udało się jednak zdobyć tylko jeden i musimy go szanować. Możemy grać o wiele lepiej. Pokażemy to w następnych meczach. Pierwsza połowa była bardzo intensywna. Było dużo akcji i dużo kontrataków. Później tempo gry trochę spadło. Nie planowaliśmy tego, ale wydarzenia na boisku spowodowały taki stan rzeczy. Wisła przyjechała swoim najsilniejszym składem i zaprezentowała dobrą piłkę. Rywale mieli swoje okazje, mniejsze i większe, ale nie ustępowaliśmy im w tej kwestii - przyznał 19-latek.
Lechia wygrała pierwszy mecz z Broendby IF (2:1), ale do awansu jeszcze daleka droga. - Nie ma faworyta. Jedziemy tam po zwycięstwo. W poprzednim meczu byliśmy zdecydowanie lepsi, ale ten wynik nic nam nie gwarantuje. Oni się nas obawiają, a my ich na pewno szanujemy - zapewnił.
Zobacz także: PKO Ekstraklasa. Lechia - Wisła. Lukas Haraslin zagrał setny mecz w gdańskich barwach. Przed nim europejskie wyzwania
Gdańszczanie o kolejne ligowe punkty będą walczyć z Wisłą Płock oraz Jagiellonią Białystok. Stokowiec znowu może dokonać sporej rotacji. - Wszystko zależy od trenera. To on ma te wszystkie sprawy poukładane w głowie. Jako piłkarze nie wybiegamy w przyszłość. Myślimy tylko o kolejnym meczu. Trener Stokowiec zadecyduje, jaki skład wyjdzie na te spotkania. Jeśli awansujemy dalej w Lidze Europy, to będzie więcej gry i powinna zostać zastosowana większa rotacja. Myślę, że można się tego spodziewać. W tej chwili jednak na ten temat nic nie wiemy - oznajmił Kobryń.
Młody obrońca poprzedni sezon spędził na wypożyczeniu w Chojniczance Chojnice. Teraz liczy na występy w Lechii. Urodził się w Gdańsku i gra dla miejscowej publiczności jest spełnieniem marzeń. - To dla mnie wielkie uczucie. Gram w Lechii całe swoje życie. Stadion i wszyscy kibice to moja rodzina. Wychowałem się w tym klubie - zakończył.