Wisła Kraków wywiozła z Gdańska punkt po bezbramkowym remisie. - Zdobywając jeden punkt na wyjeździe uważam, że jest to element pozytywny. Nie będę jednak ukrywał, że chcieliśmy zainkasować całą pulę. Zdawaliśmy sobie sprawę, że Lechia to dobrze zorganizowany zespół i trudno jej strzelić bramkę. Brakowało nam ostatniego podania otwierającego drogę do bramki. Szanujemy tę zdobycz, bo to pierwszy punkt w tym sezonie - powiedział Maciej Stolarczyk, trener krakowskiego zespołu.
Tego dnia gdańszczanie dokonali aż dziesięciu zmian w porównaniu do meczu pucharowego z Broendby IF. - Zdawaliśmy sobie sprawę z tego, że będą rotacje w składzie. Już w meczu z ŁKS-em skład personalny był inny niż w meczu pucharowym. Niewiele się jednak zmieniło jeśli chodzi o organizację gry Lechii. Mieliśmy swój plan i swoje założenia, według których trenowaliśmy i przygotowywaliśmy się do meczu. Miało dać nam to zwycięstwo. Zespół zagrał niezłe spotkanie. Mimo zmian personalnych w Lechii, organizacja gry się nie zmieniła - dodał Stolarczyk.
Piotr Stokowiec przekazał jasną ocenę sytuacji. - Chyba żadna z drużyn nie zasłużyła dzisiaj na zwycięstwo. Ten mecz był zbyt mało intensywny. Od siebie wymagamy większej intensywności, polotu i zdecydowania w wielu sytuacjach oraz dociśnięcia rywala, by zdobyć bramkę i przechylić szalę zwycięstwa na swoją korzyść. To był też mecz pod kątem oceny przydatności zawodników. Niektórzy potrzebują minut, by wrócić do formy i nas wspierać, grając w swojej optymalnej dyspozycji. Zdaję sobie sprawę z tego, że wymagamy większej intensywności i zdecydowania. W następnych spotkaniach będziemy to egzekwować - stwierdził trener Lechii Gdańsk.
ZOBACZ WIDEO: 2. Bundesliga: Dramatyczna kontuzja Kamińskiego. VfB Stuttgart pokonał Hannover [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]
Już w przerwie z boiska zszedł Egy Maulana Vikri. - Egy jest w szpitalu, do którego pojechał w przerwie. Mam nadzieję że wszystko jest ok. Nie chcę go oceniać na szybko. On ma niekonwencjonalny zwód i trochę dać, kwestia interpretacji użycia jego sił. Ci zawodnicy nie będą często grali w takim składzie i trudno funkcjonować w takiej jedenastce. Mam wewnętrzną ocenę, którą nie chcę się dzielić - przekazał Stokowiec.
Szansę otrzymał Sławomir Peszko, którego gra spodobała się trenerowi. - Sławek pokazał trochę żywotności, kreatywności i energii. Takiego Sławka chcę widzieć. Brakuje mu wykończenia, ale jego przerwa było długa i to było widać. On szybko to uzupełni - ocenił.