Jakub Błaszczykowski ciągle czeka na zmianę

East News / Andrzej Iwanczuk/REPORTER / Na zdjęciu: Jakub Błaszczykowski czeka na zmianę w meczu z Japonią
East News / Andrzej Iwanczuk/REPORTER / Na zdjęciu: Jakub Błaszczykowski czeka na zmianę w meczu z Japonią

- Pewnie jeszcze tam stoję... tak zupełnie żartem. Może tam wpuszczą mnie, jak zagramy taki mecz jeszcze - wspominał Jakub Błaszczykowski sytuację, gdy w kuriozalnym meczu z Japonią na mundialu w Rosji nie mógł wejść na boisko.

Na zdjeciu: Adam Nawałka i Jakub Błaszczykowski podczas meczu z Japonia. Fot: Andrzej Iwanczuk/REPORTER/ East News
Na zdjeciu: Adam Nawałka i Jakub Błaszczykowski podczas meczu z Japonia. Fot: Andrzej Iwanczuk/REPORTER/ East News

Kuba ciągle czeka

A my wszyscy czuliśmy wtedy, że były kapitan kadry jest po prostu upokorzony. Choć on sam tego przecież nie powie. On kilka miesięcy później w rozmowie z TVP wyjaśniał: - Nie stawiam swojej osoby jakoś w innej płaszczyźnie niż wszystkich innych reprezentantów (...) To już było, to już się wydarzyło. Nie wiem, pewnie jeszcze tam stoję przy linii... zupełnie żartem. Może tam wpuszczą mnie, jak zagramy taki mecz jeszcze.

Dokładnie rok temu, 28 czerwca 2018 roku, Polska grała na mundialu z Japonią. To był ostatni mecz w grupie, Biało-Czerwoni nie mieli szans na awans, bo wcześniej przegrali z Senegalem i Kolumbią. Z Japonią prowadzili, Jakub Błaszczykowski miał wejść już w doliczonym czasie gry, to byłby jego 101. występ w drużynie narodowej. Kuba stał przy linii kilka minut, ale Japończycy podawali sobie piłkę, a nasi nie zamierzali jej odbierać. Nawałka w końcu krzyknął do Kamila Grosickiego, aby ten położył się na ziemi. Przerwa oznaczała możliwość zmiany.

Krzysztof Dowhań: Szczęsny czy Fabiański? Najchętniej postawiłbym na obu - CZYTAJ WIĘCEJ

Grosicki wspominał po meczu: - Szanuję Kubę Błaszczykowskiego, widziałem, że chce zagrać w tym meczu. Wiem, co czuł, próbowałem reagować, doprowadzić, żeby doszło do zmiany. Bardzo źle to wyglądało, ale upadłem tylko z szacunku do Kuby.

Gdy Grosicki upadł na murawę, sędzia zakończył mecz. Błaszczykowski nie wszedł. Jego upokorzenie było efektem, skutkiem ubocznym błyskotliwej taktyki wybranej przez selekcjonera.

Na kolejnej stronie czytaj o błyskotliwym zagraniu Polaków. 
[nextpage]

Na zdjęciu: Kamil Grosicki "kontuzjowany" w meczu z Japonią. Fot. Getty Images
Na zdjęciu: Kamil Grosicki "kontuzjowany" w meczu z Japonią. Fot. Getty Images

Świat nie przejął niskiego pressingu 

Adam Nawałka tłumaczył to tak: - Planowaliśmy grę w niskim pressingu, przyjmowanie przeciwnika na swojej połowie i wychodzenie z kontrami. Przy prowadzeniu 1:0 strategia nie zmieniła się. Realizowaliśmy cel, więc jesteśmy zadowoleni.

Świat tej taktycznej nowinki jednak jakoś nie przyjął, nie podziwiał pomysłu zawodników z "kraju klepiącej piłki". Wyjaśnimy. Polacy prowadzili 1:0 i byli szczęśliwi, że może wygrają w końcu mecz. Japończycy co prawda przegrywali, ale ponieważ w drugim meczu Senegal przegrywał z Kolumbią 0:1, więc takie wyniki dawały im awans. W końcówce Japończycy więc podawali sobie piłkę, nasi tylko patrzyli. To nie był mecz, to był jeden wielki mem.

Poważne, analityczne tłumaczenia Nawałki o niskim pressingu wyglądały komicznie. Japoński trener Akira Nishiro nie czarował: - Końcowe minuty? Właśnie ze względu na zmęczenie nie podejmowaliśmy ryzyka. Wiedzieliśmy, że w drugim spotkaniu jest rezultat korzystny dla nas, więc przede wszystkim staraliśmy się zachować status quo.

Status quo w naszej kadrze zachowane nie zostało.

Nawałka na prezydenta! - Czytaj na kolejnej stronie.

ZOBACZ WIDEO Niezwykle skromny człowiek. Wojciech Nowicki: Sodówka nie uderzyła mi do głowy [cała rozmowa]

[nextpage]

Na zdjęciu: Adam Nawałka
Na zdjęciu: Adam Nawałka

Koniec Nawałki

To był ostatni mecz Adama Nawałki w roli selekcjonera reprezentacji Polski, niedługo później ustąpił ze stanowiska. Mundial mu nie wyszedł, trener ewidentnie się pogubił i nawet pomimo zasłużonej krytyki po meczu z Japonią, nie możemy zapomnieć mu tego wszystkiego, co dobrego zrobił dla polskiej piłki. Przypomnijmy: awansował na Euro 2016, doprowadził tam zespół do ćwierćfinału. Awansował na mundial, odzyskał dla reprezentacji Roberta Lewandowskiego, który w końcu zaczął strzelać na miarę swojego talentu i umiejętności.

Czytaj także: Niski pressing i zmiana, której nie było - rok po kuriozalnym meczu Polski z Japonią

Nawałka i tak kończył przygodę z kadrą jako wielki wygrany. Pewnie gdyby wystartował w wyborach prezydenckich, to miałby szansę mocno powalczyć. Politykiem i tak był świetnym, mówił przecież dużo tak, żeby nie powiedzieć nic.

Wygranych było zresztą więcej... Czytaj o piłkarskim "dziecku" Nawałki na kolejnej stronie.
[nextpage][b]

[/b]Bednarek i inni

Choćby taki Jan Bednarek, którego gol zapewnił nam wygraną z Japonią. Młody obrońca zadebiutował w kadrze u Nawałki, dziś jest już filarem kadry. Weźmy też przykład Arkadiusza Milika - piłkarskie dziecko selekcjonera. To trener wierzył w niego w Górniku Zabrze, gdy trybuny domagały się zmiany, bo Milik przez kilkanaście meczów nie był w stanie strzelić gola. A potem Nawałka wziął go do kadry, ustawił z przodu z Lewandowskim. I problemy naszej piłki polegające na braku skuteczności odeszły w zapomnienie. 

Źródło artykułu: