Bartosz Salamon prawdopodobnie zasiądzie na ławce rezerwowych, a jego drużynie o awans będzie bardzo ciężko. W pierwszym meczu padł bowiem remis 2:2.
- Celem był bezpośredni awans. Jeszcze w kwietniu byliśmy na drugim miejscu, później przyszła jednak czarna seria. Doszło do tego, że dwie kolejki przed końcem zmieniono trenera. Nowym szkoleniowcem został Alberto Cavasin i odnieśliśmy dwa zwycięstwa. Dzięki temu w ogóle awansowaliśmy do barażów - stwierdza 18-letni pomocnik, który w tym sezonie zagrał w 11 meczach na zapleczu włoskiej ekstraklasy.
Salamon to wychowanek klubu Concord Murowana Goślina. Od 2005 roku trenował w młodzieżowych drużynach Lecha Poznań i po kilku latach niespodziewanie zainteresowali się nim szefowie Brescii Calcio. Najpierw trafił do juniorów, a już w ubiegłym sezonie został włączony do kadry pierwszego zespołu. - Już pod koniec rządów trenera Nedo Sonettiego głównie siedziałem na ławce rezerwowych. Kiedy przyszedł Cavasin, z każdym z młodych zawodników przeprowadził rozmowę. Mówił, że w tak specyficznym okresie jak baraże woli postawić na doświadczonych graczy - mówi młodzian, który jednak teraz nie ma wielu okazji do gry.