Mickey van der Hart. Serce Ajaksu w Lechu Poznań

PAP/EPA / Peter Lous / Na zdjęciu: Mickey van der Hart po golu wpuszczonym w meczu z Ajaksem
PAP/EPA / Peter Lous / Na zdjęciu: Mickey van der Hart po golu wpuszczonym w meczu z Ajaksem

- Zarzucano mi ustawienie meczu, że to zrobiłem specjalnie - wspominał Mickey van der Hart, nowy bramkarz Lecha Poznań. Holender jest wychowankiem Ajaksu Amsterdam, kocha ten klub. I właśnie w meczu z Ajaksem popełnił błąd swojego życia.

10-letni Jorn Twigt przyleciał specjalnie na mecz z VVV Venlo, bo po prostu chciał się pożegnać. Mickey van der Hart kończył przygodę z drużyną PEC Zwolle [13. miejsce w Eredivisie - holenderskiej ekstraklasie], wyjeżdżał do Polski, miał podpisać kontrakt z Lechem Poznań. Jorn jeździ na wózku inwalidzkim, kiedyś chciał być bramkarzem. Miał jednak zawał serca i w wyniku powikłań z trudnością porusza się samodzielnie.

Poznali się trzy lata temu, gdy Jorn odwiedził w Zwolle Anassa Achahbara - wtedy napastnika drużyny Zwolle. Chłopiec i bramkarz złapali kontakt, kontynuowali znajomość. Gdy Jorn w maju przyjechał pożegnać van der Harta, miał na sobie koszulkę z napisem "Team Mickey van der Hart" [Drużyna Mickey’ego van der Harta]. Przyjazd opłacił mu zawodnik.

Serce Ajaksu

Mickey van der Hart odebrał też wówczas nagrodę dla najlepszego piłkarza Zwolle w sezonie 2018/19. Grał w tym klubie 4 lata, wcześniej przez jeden sezon był zawodnikiem Go Ahead Eagles Deventer. W piłkę porządnie nauczył się grać w Ajaksie Amsterdam.

- Dorastałem pięć minut od stadionu Ajaksu, chodziłem na mecze. Gdy miałem 12 lat, dowiedziałem się, że mnie chcą. To było coś wyjątkowego - opowiadał po przyjeździe do Polski (rozmowa z Lech TV).

Ajax ma we krwi, jego dziadek Cor van der Hart też grał w tym klubie, był obrońcą, jednym z lepszych w kraju. W latach 50-tych senior grał w reprezentacji Holandii, potem jako trener był jednym z asystentów w sztabie reprezentacji. I asystentem w Ajaksie legendarnego Johana Cruyffa w latach 1984-87.

ZOBACZ WIDEO El. Euro 2020. Polska - Izrael. Efektowna wygrana przysłoniła mankamenty kadry? "Nie chwalmy piłkarzy za bardzo"

Igor Lewczuk. Już nie musi myśleć: "co ja tu robię" - CZYTAJ WIĘCEJ

Mickey przeszedł przez wszystkie szczeble znanej na całym świecie akademii Ajaksu "De Toekomst", grał w młodzieżowej Lidze Mistrzów, dostał nawet nagrodę dla wyróżniającego się piłkarza akademii. Jednym z jego trenerów był Frank de Boer, potem trener głównej drużyny. Chłopak podpisał też profesjonalny kontrakt, został trzecim bramkarzem pierwszego zespołu i jako rezerwowy dwa razy wygrał mistrzostwo Holandii (2013, 2014). Grał w młodzieżowej reprezentacji kraju.

- Nie przebił się jednak do pierwszego składu, bo wtedy w Ajaksie bronili Jasper Cillessen (dziś w FC Barcelona) oraz Kenneth Vermeer (dziś w Feyenoordzie Rotterdam). Zdecydował się więc odejść, potrzebował regularnej gry - przypomina nam Sander Zeldenrijk, redaktor naczelny poświęconej klubowi gazety "Ajax Life".

Błąd Orła

Van der Hart poprosił o transfer, na jeden sezon 2014/15 odszedł do zespołu Go Ahead Eagles, też grającego w Eredvisie. W 88. minucie meczu u siebie z Ajaksem Amsterdam, piłkę zagrał do niego kolega z drużyny Wesley Verhoek. Bramkarz chciał ją od razu wybić, piłka podskoczyła mu jednak na nierównej murawie tuż przed kopnięciem i wpadła do bramki. To był identyczny gol, jakiego w meczu z Irlandią Północną wpuścił kiedyś nasz Artur Boruc.

Van der Hart dla Lech TV: - Byłem na wypożyczeniu z Ajaksu, mojego klubu. Wszyscy zarzucali mi ustawianie meczu i to, że zrobiłem to specjalnie. Wtedy to było trudne, ponieważ miałem 20 lat i musiałem poradzić sobie z ludźmi i mediami, którzy mówili różne rzeczy na mój temat.

Dziś potrafi już z tej wpadki żartować.

W Zwolle układało mu się różnie, w sezonie 2017/18 nie grał prawie w ogóle. Ostatni sezon zakończył już jako najlepszy piłkarz w drużynie.

Sander Zejdenrijk: - Miał całkiem udany sezon, po 4 latach chciał też spróbować czegoś innego, wejść na wyższy poziom. Jego umowa kończyła się latem, więc na brak zainteresowania nie narzekał. Polska raczej nie była na szczycie jego marzeń, ale jak widać zdecydował się dosyć szybko. Na wakacjach chciał już mieć wszystko ułożone. Poza tym Lech buduje nową drużynę, z głodnymi wyzwań piłkarzami, którzy po kilku latach zrobią kolejne kroki w karierze. No i to jeden z największych klubów w Polsce, więc jestem w stanie zrozumieć jego decyzję.

Grafika Sofascore.com

Agresywny i aktywny

I dodaje: - Ma tylko 24 lata, a rozegrał już bardzo dużo meczów na najwyższym ligowym poziomie. Bramkarze, którzy trenowali w Ajaksie znani są ze swoich technicznych umiejętności. Większość z nich jest obunożna.

Sam zawodnik określa siebie jako "aktywnego, agresywnego bramkarza, współpracującego z zespołem". - Jeśli jesteś Holendrem, to od małego uczysz się wyprowadzania piłki od tyłu. I tego w Lechu ode mnie oczekują. Mam też dobry refleks.

- Na pewno nie można powiedzieć, że jego kariera potoczyła się nie najlepiej. Po prostu, odszedł z Ajaksu, gdy był jeszcze talentem, bo potrzebował gry - mówi Zeldenrijk.

Z Lechem zawarł trzyletnią umowę.

Źródło artykułu: