Dziś Piast Gliwice świętuje największy sukces w swojej historii, o którym będzie się mówiło przez wiele lat. Przed sezonem mało kto to przewidział. Wśród kandydatów do tytułu mistrza kraju wymieniano Lecha Poznań, Jagiellonię i oczywiście Legię Warszawa. Ale nie Piasta, który w poprzednim sezonie rzutem na taśmę uratował się przed spadkiem z Lotto Ekstraklasy. Oto, co zadecydowało o sukcesie klubu z Gliwic?
1. Utrzymanie Waldemara Fornalika
W maju 2018 roku szefowie Piasta Gliwice zastanawiali się nad zmianą trenera. Oto fragment artykułu z "Przeglądu Sportowego": "Władze Piasta są rozczarowane minionym sezonem. Drużyna utrzymała się w ekstraklasie dopiero w ostatniej kolejce, wygrywając z Bruk-Betem 4:0 (...) Działacze Piasta zastanawiają się jednak nad zmianą szkoleniowca, bo zespół pod wodzą Fornalika przez większość sezonu spisywał się poniżej oczekiwań. Drużyna miała awansować do ósemki, a do ostatniego meczu drżała o utrzymanie. Przyszłość Fornalika ma rozstrzygnąć się w przyszłym tygodniu. Jeśli klub rozstanie się z trenerem, być może jego miejsce zajmie Artur Skowronek, który ma za sobą bardzo udany sezon w pierwszoligowych Wigrach Suwałki".
A jednak do zmiany nie doszło i to było najlepsze, co mogło spotkać drużynę. Fornalik miał jasną koncepcję budowy zespołu. I to jest bardzo ważne, bo Piast zdobył tytuł konsekwencją, zgraniem, dobrą atmosferą. Nerwowe ruchy mogłyby wszystko zniszczyć. A trzeba pamiętać, że Fornalik był zawsze człowiekiem sukcesu, w każdym prowadzonym klubie poprawiał wynik poprzednika.
2. Jasna koncepcja budowy drużyny
To najważniejsze. O ile w Legii Warszawa była ciągła rotacja, o tyle w Piaście wszystko było jasne od A do Z. Podczas gdy Legia była montowana bez ładu i składu, drużyna Piasta była poukładana, każdy miał swoje zadania, do klubu ściągano zawodników do konkretnego modelu. Solidny bramkarz (Plach), dwóch świetnych stoperów (Czerwiński - Sedlar), skuteczni w grze jeden na jednego boczni obrońcy skoncentrowani na zadaniach defensywnych (Pietrowski, Kirkeskov), dobrze dobrany środek pomocy (wymiennie Hateley - Dziczek - Jodłowiec), kreatywna linia ofensywna (Konczkowski - Valencia - Felix, ewentualnie Badia) i wysoki środkowy napastnik czyli Parzyszek. Była to koncepcja bardzo prosta ale skuteczna.
ZOBACZ: Polska Ekstraklasa na marginesie Europy
3. Dobre transfery
Kluczowi zawodnicy zostali kupieni za czasów Jacka Bednarza i to jemu należy się miano "ojca chrzestnego" tego sukcesu. Bednarz ściągnął do klubu m.in Placha, Kirkeskova, Hateleya, Czerwińskiego i Jodłowca. Co jest ważne, tylko Jakub Czerwiński kosztował klub spore pieniądze, bo trzeba było zapłacić za niego 250 tysięcy euro. Poza tym spore wynagrodzenie pobierał Tomasz Jodłowiec. Pozostali zawodnicy kosztowali niewiele, albo - jak Tom Hateley - przyszli za darmo.
ZOBACZ: Wielki futbol zamyka drzwi przed polskim piłkarzem
4. Siła mentalna
Warto zwrócić uwagę na to, że Piast nie "doczołgał się" do tytułu. Przecież po 30 kolejkach miał 7 puntów straty do Lechii Gdańsk i Legii Warszawa. Obie prowadzące drużyny nie wytrzymały jednak ciśnienia. Legia zdobyła w rundzie finałowej 8 punktów, Lechia zaledwie 7. Piast zdobył ich 19. Jak to możliwe? Być może najlepszym wyjaśnieniem jest stary cytat Fornalika, jeszcze z czasów gdy prowadził Ruch Chorzów: "Gdy dobieram zawodników, patrzę, jak reagują w trudnych momentach, w czasach kryzysu". Piast wygrał z Lechią w Gdańsku i z Legią w Warszawie, pokazał przy tym szybką i efektowną piłkę.
ZOBACZ WIDEO Gerard Badia o mistrzostwie dla Piasta Gliwice. "Nie wierzę, że to prawda. Teraz musimy imprezować!"