Peruwiańska federacja piłkarska dopuściła się potężnego zaniedbania w wyniku czego, ucierpiał Hernan Rengifo. Kiedy kadra Peru lądowała w Limie, Rengifo nadal przebywał w hotelu w kolumbijskim Medellin.
Po przegranej z Kolumbią, piłkarze Peru udali się do hotelu Belfort Dann Carlton de Medellin. Około północy piłkarze rozpoczęli przygotowania do odlotu z Kolumbii. Snajper Kolejorza w tym czasie spał. Na lotnisku nikt nie zorientował się, że brakuje napastnika.
Co gorsza, Rengifo został w Medellin bez paszportu, który zabrał kierownik reprezentacji. Rengifo dzielił pokój z innym piłkarzem reprezentacji, Johanem Fano, który nie zamierzał wracać do Limy, bowiem na co dzień występuje w kolumbijskim Once Caldas.
Działacze peruwiańskiej federacji tłumaczą, że właśnie dlatego zapomnieli o Rengifo. Piłkarz musiał poczekać aż do Medellin ponownie przybędzie jeden z działaczy z jego paszportem. Napastnik opuścił Kolumbię dopiero następnego dnia.
- W tej reprezentacji już tyle dziwnych rzeczy się wydarzyło, że nic nie jest w stanie mnie zaskoczyć. To, co się stało, powinno pozostać wśród działaczy. Oni są świadomi tego, jakie są ich kompetencje i odpowiedzialność. Ze swojej strony mogę tylko powiedzieć, że czuję się zażenowany - przyznaje Rengifo.