Media od dłuższego czasu informują, że Arjen Robben bardzo chciałby grać w japońskiej ekstraklasie. Sprawa jednak skomplikowała się, gdy FC Tokio nie było nim zainteresowane. Z tego powodu holenderski pomocnik zaczął myśleć nad amerykańską MLS.
Media: Ronaldo nie chce Jamesa w Juventusie >>
Japońskie media donoszą, że klub z Tokio jednak zmienił zdanie. Podobno Robben nawet otrzymał oficjalną ofertę i teraz od niego zależy, czy zdecyduje się na grę w J-League.
Piłkarz Bayernu Monachium w FC Tokio będzie największą gwiazdą. Obecnie brakuje tam dużych nazwisk, a mimo to drużyna zajmuje pierwsze miejsce w lidze i jeszcze nie przegrała meczu w tym sezonie.
ZOBACZ WIDEO: "Druga połowa". VAR największym problemem współczesnej piłki? "Mecz z VAR-em i bez to dwie różne dyscypliny sportu"
Japońska ekstraklasa staje się modnym kierunkiem dla europejskich gwiazd, które zbliżają się do końca kariery. Najwięcej gwiazd jest w Vissel Kobe, gdzie występują Andres Iniesta, Lukas Podolski, czy David Villa.
Dariusz Tuzimek: Niech już prezes nie majsterkuje przy pierwszym trenerze (felieton) >>
Robben na pewno po sezonie odejdzie z Bayernem, bo wygasa jego kontrakt. Ostatnio często łapie kontuzje, ale i tak nie narzeka na brak zainteresowania. W mediach łączono go m.in. z Interem Mediolan, Toronto FC, czy PSV Eindhoven.