W szkole podstawowej w pobliżu Werony dziewczynka wybuchnęła płaczem po tym, kiedy na lunch otrzymała puszkę tuńczyka i krakersy zamiast normalnego posiłku.
- Jestem gotów pomóc rodzicom zapłacić za posiłki na stołówce - powiedział Antonio Candreva burmistrzowi Minerbe, miejscowości znajdującej się 35 kilometrów od Werony.
Andrea Girardi jest przeciwny imigrantom. Burmistrz powiedział, że zredukowanie posiłku do tuńczyka i krakersów było po prostu gestem "poprawności wobec rodzin, które regularnie płacą za stołówkę". Centrolewicowa Partia Demokratyczna oskarżyła władze o dyskryminację.
Czytaj też:
-> Antonie Griezmann ponownie został ojcem. Piłkarz pochwalił się zdjęciem
-> Diego Maradona ukarany za polityczną wypowiedź. Zapłaci grzywnę
Sprawa stała się bardzo szybko viralem w całych Włoszech, temat poruszyły wszystkie media. Okazało się, że inne dzieci z biedniejszych rodzin imigranckich znalazły się w swoich szkołach w podobnych sytuacjach.
ZOBACZ WIDEO "Druga połowa". Kibice Lecha mają dość. "Znów grali beznadziejnie"
W niektórych przypadkach, jak doniósł dziennik "La Repubblica", nauczyciele oddali obiady dzieciom, których rodziców nie było stać na opłacenie stołówki.
Burmistrz Girardi cytowany przez "Corriere della Sera" powiedział, że pomaga około 30 rodzinom w tej szkole. - Stoimy w obliczu całego mnóstwa niewypłacalnych rodziców, nie możemy pokryć wszystkich kosztów. Dlatego zdecydowaliśmy się na coś, co mogłoby odmienić sytuację. Nie chcieliśmy, żeby do tego doszło - mówił.
Radni byli innego zdania. - Jak można nazwać to uczciwym rozwiązaniem, jeśli dziewczynka jest upokorzona, bo jej rodzice zalegają z opłatami? - pytali.
Piłkarz Interu poczuł się wstrząśnięty całą sytuacją, dlatego postanowił sam z siebie pomóc, by dziewczynka i pozostałe dzieci w tej szkole, nie czuły się dyskryminowane i nie jadły tuńczyka z krakersami, gdy inni otrzymują makaron.