Rundę jesienną Sławomir Peszko spędził w Lechii Gdańsk. Zagrał tylko w jednym meczu, w którym został wyrzucony z boiska za brutalną grę i został zawieszony na trzy miesiące. Popadł też w konflikt ze sztabem szkoleniowym i został zesłany do rezerw. Transfer do Wisły Kraków był dla byłego reprezentanta Polski wybawieniem.
Dla Białej Gwiazdy wystąpił w pięciu meczach. Wszystkie zaczął w podstawowym składzie, a do tego zaliczył dwie asysty. Gdy zimą przychodził do Wisły żartowano, że w klubie targanym problemami finansowymi ma dbać o atmosferę. I choć trener Maciej Stolarczyk nie ukrywa, że Peszko w szatni jest lubiany, to dla szkoleniowca najważniejsza jest gra na boisku.
Zobacz także: "Chciałbym, żeby Robert Lewandowski zagrał w Legii Warszawa". Odważne marzenie Dariusza Mioduskiego
Ta jest coraz lepsza. Stolarczyk stara się pracować nad wadami Peszki i wie, czym spowodowane są jego problemy z zachowaniem podczas meczów. - To kwestia charakteru. Nie odpuszcza. Walczy nawet kiedy ma deficyt energetyczny. Właśnie wtedy "odcina" element myślowy. Nie mam z nim problemów - powiedział Stolarczyk w rozmowie z "TVP Sport".
ZOBACZ WIDEO "Druga połowa". Sporo wolnych miejsc na PGE Narodowym. Ceny biletów na mecze kadry zbyt wysokie?
Trener zdaje sobie sprawę z tego, że za Peszką będzie ciągnąć się łatka boiskowego chuligana, który nie potrafi utrzymać nerwów na wodzy, ale chce zrobić wszystko, by Peszko utrzymywał wysoką formę i był jednym z liderów zespołu. - Zawsze jest ryzyko, że coś nie zadziała. Sławek ma duże umiejętności, jestem zwolennikiem potencjału, jaki w nim drzemie. Moją rolą jest sprawienie, by go zaprezentował - dodał Stolarczyk.
Zobacz także: Zbigniew Boniek broni Brzęczka. "Jestem zaskoczony poziomem mówienia o nim"
Wisła Kraków w tabeli Lotto Ekstraklasy zajmuje dziewiąte miejsce, ale strata do grupy mistrzowskiej wynosi tylko jeden punkt. Z kolei nad strefą spadkową Biała Gwiazda ma aż czternaście "oczek" zapasu.